W przypadku obu przetargów – unieważnionego w sierpniu i z początkiem października oferowane ceny były znacząco wyższe niż kwota, którą zaproponował magistrat. Co ciekawe w obu przetargach swoje propozycje złożyły te same, dwie firmy: PHU Komunalnik z Wrocławia i bełchatowski Eko-Region.
W pierwszym przetargu, ogłoszonym w czerwcu, miasto za odbiór odpadów w okresie 3 lat chciało zapłacić łącznie 28 milionów. Komunalnik zaproponował kwotę o ponad 10 milionów wyższą, a Eko-Region o 16 mln! W tej sytuacji z końcem sierpnia postępowanie unieważniono.
Polecany artykuł:
Przyszedł czas na próbę numer dwa i tym razem bez rezultatu. Co prawda UM podniósł szacunkową kwotę usługi do 27,7 mln złotych, a dwie firmy nieco obniżyły swoje oferty (Komunialniak do 37,9 mln, a Eko – Region do 42,5 mln), to i tak dysproporcje w cenach były zbyt duże. 1 października magistrat unieważnił więc drugi przetarg. Co dalej?
Miejscy urzędnicy ogłaszają trzeci przetarg. A czasu na podpisanie nowej umowy jest coraz mniej. Z końcem tego roku wygasa obecnie obowiązująca umowa z Eko – Regionem. Samorząd Bełchatowa chcąc się uchronić przed drastycznymi zmianami cen, postanowił rozpisać przetarg na 3 lata.
Tyle tylko, że takie rozwiązanie stoi w sprzeczności ze strategią firm z branży i to w skali całego kraju. Te skłaniają się bowiem ku niepodpisywaniu długoterminowych umów, bo to wiąże im ręce w przypadku wzrostu kosztów ich działalności. Rosnące nakłady pracownicze i zmienne regulacje prawne powodują z jednej strony ostrożność w zawieraniu umów, z drugiej windowanie cen i trzeba tu jasno wskazać, że „śmieciowy” problem, to utrapienie wielu polskich samorządów.
Przypomnijmy, w Bełchatowie na początku tego roku miejscy radni uchwalili podwyżki stawek za odbiór odpadów, te segregowane wzrosły o 1,5 -złotego w przypadku odpadów segregowanych (z 7 zł do 8,5 zł na osobę). Jeszcze większe zwyżki dotyczyły odpadów niesegregowanych, gdzie cenę z 12 zł podniesiono do 17 zł na osobę.