Wszystko wskazuje na to, że bulwersująca sprawa sprzed ponad dwóch miesięcy nadal będzie przedmiotem badań organów ścigania. O temacie 13-latka informowaliśmy jako pierwsi w artykule: Policja interweniowała w trakcie mszy! Czy w bełchatowskim kościele doszło do profanacji?
Incydent w bełchatowskiej świątyni stał się przedmiotem szerokiej ogólnopolskiej dyskusji. Kilka dni później, 2 listopada Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Zdaniem działaczy ośrodka w kościele doszło do złamania prawa, bo duchowni ograniczyli wolność 13-latka i przesłuchiwali go bez obecności psychologa i rodziców.
9 grudnia bełchatowska Prokuratura Rejonowa śledztwo w tej sprawie umorzyła.
- Po przesłuchaniu szeregu świadków, w tym również rodziców 13-latka zdecydowaliśmy o umorzeniu postępowania – mówi Piotr Grochulski, prokurator Prokuratury Rejonowej w Bełchatowie i dodaje: - Rodzice małolata pokrzywdzonymi się nie czują, nie żądają ścigania ani innych tego typu działań.
Konrad Dulkowski, prezes Ośrodka Monitorowania, podkreśla, że taka argumentacja nie jest przekonująca i nie powinna być podstawą do takiego zakończenia działań prokuratury. Dlatego Ośrodek zdecydował się złożyć zażalenie na decyzję bełchatowskiej prokuratury.
- Z naszej perspektywy, tam się znajdują liczne nieścisłości. Po pierwsze według dziennikarzy, którzy rozmawiali bezpośrednio po tym zdarzeniu, chłopak próbował trzy razy uciekać z kościoła i został zatrzymany przez księży, co już stanowi przestępstwo bezprawnego pozbawienia wolności – mówi redakcji Konrad Dulkowski, prezes OMZRiK i dalej argumentuje: - Samo stwierdzenie matki, że ona nie rości żadnych pretensji nie powinno być kompletnie brane pod uwagę. Jest tak dlatego, że pozbawienie wolności jest przestępstwem ściganym z urzędu. Można domniemywać, że matka byłaby zastraszona. W związku z tym i zgodnie z taką logiką można, by było każde takie śledztwo umarzać.
Zażalenie sygnowane jest datą 23 grudnia. Prokurator Piotr Grochulski potwierdził nam, że dokument wpłynął do jednostki, ale by mówić o szczegółach dalszego postępowania jest jeszcze zbyt wcześniej. Nadawcy za to wyraźnie podkreślają o co im chodzi.
- My wnosimy o to, żeby zostało dokładnie zrobione przesłuchanie na okoliczność tego czy księża rzeczywiście zamykali 13-latka w tej zakrystii i nie pozwalali wyjść – mówi Dulkowski i dodaje: - Albo doszło do naruszenia prawa poprzez bezzasadne wezwanie policji albo policja rzeczywiście uwolniła chłopaka, który był przetrzymywany przez księży.