8 kwietnia, tuż po godzinie 20.00 oficer dyżurny bełchatowskiej policji odebrał zgłoszenie o pacjencie z podejrzeniem koronawirusa. Z relacji dzwoniącego mężczyzny wynikało, że kaszle, ma gorączkę oraz, że z obawy przed zarażeniem domowników postanowił wyjść z domu.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Z OSTATNIEJ CHWILI: Kolejne ograniczenia, odwołane egzaminy. Jakie zmiany w Bełchatowie?
- Zgłaszający czekał na pomoc stojąc przy drodze na terenie gminy Kluk. Na miejscu natychmiast pojawili się policjanci oraz służby ratownicze. Szybko okazało się, że 31-letni mieszkaniec powiatu bełchatowskiego kłamie. Wyczuwalna była od niego woń alkoholu. Nie miał żadnych objawów zakażenia – informują policjanci z KPP w Bełchatowie.
Mężczyzna ostatecznie sam przyznał się, że zażartował i wezwał zespół karetki pogotowia ratunkowego ponieważ w ten sposób chciał szybko uzyskać receptę na lek uspokajający.
WARTO WIEDZIEĆ >>> Czy koronawirusem można się zarazić podczas rozmowy? Naukowcy przestrzegają
Teraz za swoje nieodpowiednie zachowanie odpowie przed sądem.
ZOBACZ TAKŻE: Więźniowie z Piotrkowa Trybunalskiego szyją maseczki [ZDJĘCIA]