Koronawirus i lawinowo rosnąca liczba pacjentów zarówno w szpitalach, jak i tych wzywających karetkę pogotowia wpłynął na pracę każdej jednostki ratownictwa medycznego i szpitalnych oddziałów ratunkowych w Polsce. Dlatego w nagłych przypadkach, gdy karetki są zajęte innymi pacjentami bądź są dezynfekowane do pomoc ruszają strażacy.
Ostatnio przypadek, kiedy z powodu braku wolnej karetki na miejsce zostali zadysponowani strażacy miała miejsce w Bujnach Książęcych. Do 66-letniego mężczyzny, u którego doszło do zatrzymania krążenia i akcji serca wezwano LPR i strażaków-ochotników z OSP Zelów. Akcja resuscytacji krążeniowo-oddechowej trwała kilkadziesiąt minut.
W Radomsku od początku roku takich wyjazdów w PSP było łącznie 26. Tylko w samym październiku strażacy wyjeżdżali do takich wezwań 17 razy przytacza statystyki, Artur Bartosik, oficer Prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Radomsku. Podobnie sytuacja ma się w Bełchatowie.
- Coraz częściej jesteśmy dysponowani w pierwszej kolejności do przypadków zagrożenia życia, by dokonać nie tylko wstępnej oceny sytuacji, ale przede wszystkim, by w razie potrzeby udzielić pierwszej pomocy, oczywiście w naszym zakresie – wyjaśnia nam Michał Wieczorek rzecznik prasowy z PSP w Bełchatowie. - W tej chwili są to pojedyncze przypadki, nie ma tego dużo, ale uruchomione są odpowiednie procedury i jesteśmy na etapie ich wdrażania. Jeżeli taka konieczność, jesteśmy zobligowani, by takiej pomocy udzielać. Jesteśmy do tego przygotowani – dodaje.
Wizyta strażaka zamiast medyka może wywołać niepokój u pacjenta, ale rzeczywiście wszyscy strażacy z państwowych jednostek i lwia część strażaków – ochotników mają uprawnienia ratownicze z zakresu kwalifikowanej pierwszej pomocy. To przecież właśnie najczęściej strażacy są pierwsi na miejscach wypadków i walczą o życie ich ofiar. Schemat jest ten sam: podejmują resuscytację i podtrzymują ją do czasu aż rannego albo chorego przejmuje ekipa pogotowia ratunkowego.
- Mamy odpowiednie przeszkolenie w ratowaniu ludzi i udzielaniu pomocy medycznej. Zastępy wyjeżdżające do takich przypadków są również wyposażone w odpowiedni sprzęt do ratowania życia np. w przypadku zatrzymania akcji serca – mówi dla Radomsko24.pl Artur Bartosik, oficer Prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Radomsku
Strażacy nie mają wątpliwości, że ostatnie tygodnie i te, które już minęły i te które przed nami, to wyjątkowy czas dla ich służby. Zastępowanie zespołów ratunkowych jest jej elementem i najprawdopodobniej w szalejącej pandemii koronawirusa stanie się zdecydowanie bardzie powszechne. Wyraźnie należy podkreślić, że straż pożarna to służba ratownicza, która w swoim zakresie obowiązków ma wpisane ratownictwo medyczne.