Kradzież opla z jednego z piotrkowskich parkingów została zgłoszona przez właściciela 6 września. Policjanci, analizując zebrane informacje, dzień później dotarli na posesję, na której znajdował się samochód. Jak podaje st. asp. Izabela Gajewska z Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie Trybunalskim, tam zastali 20-letniego mężczyznę, który próbował tłumaczyć się z kradzieży. - Mężczyzna oświadczył, że pojazd był otwarty i niesprawny, dlatego postanowił go przepchnąć na swoją posesję, a następnie naprawić dla własnego użytku - opisuje oficer prasowa. 20-latek został zatrzymany i trafił do policyjnej celi. Usłyszał już zarzuty przestępstwa kradzieży. O jego dalszym losie zdecyduje sąd. Grozi mu kara do 5 lat za kratkami. Skradziony opel wrócił już do właściciela.
ZOBACZ TEŻ: Pijany siłą zabrał 1,5-rocznego synka i odjechał. Wśród zarzutów znęcanie
Do innej kradzież na terenie województwa łódzkiego doszło we wtorek (7 września) w Skierniewicach. Tam, z jednej z posesji ukradziono szczeniaka, mieszańca ras Amstaff i Pitbull. Podczas przeszukania mieszkania podejrzanej o kradzież kobiety, policjanci nie mogli znaleźć psa, jednak nie dając za wygraną, w końcu odnaleźli go... w wersalce. CZYTAJ WIĘCEJ<<