Od kilku dni Polacy mogą korzystać z uroków lasów. Złaknieni kontaktów z naturą, musimy jednak być przygotowani na jadowite zagrożenie – żmije. Jak się jednak okazuje, w tym roku, przez panującą suszę nie trzeba zapuszczać się na spacery głęboko w las, by się na nią natknąć. To jedyny jadowity wąż w Polsce i można go spotkać praktycznie w każdym zakątku kraju, choć najliczniej występuje w Bieszczadach. Niezależnie od regionu kraju, na przełomie kwietnia i maja żmije zdecydowanie zwiększają swoją aktywność.
WARTO TO WIEDZIEĆ>>> Czego NIE WOLNO robić na balkonie? TE PRZEPISY mogą ZASKOCZYĆ!
Żmija zygzakowata unika człowieka i pierwsza schodzi mu z drogi. Jest tak dlatego, że gad swoje ofiary ocenia pod kątem własnych możliwości pokarmowych, dlatego nie ma powodów atakować człowieka. Jeśli dojdzie do ukąszenia, to jest to efekt np. przypadkowego nadepnięcia na zwierzę. Niestety, nieco inaczej jest w przypadku naszych czworonożnych pupili, które albo wiedzione instynktem łowieckim, albo chęcią zabawy same atakują żmije. Takie spotkanie może być wyjątkowo niebezpiecznie, a nawet śmiertelne dla naszego psa lub kota.
Polecany artykuł:
Jad żmii - jak działa?
Najpierw o skutkach dla człowieka. Leśnicy podkreślają, że ukąszenie żmii nie jest szczególnie bolesne. Zostają po nim dwa niewielkie ślady od zębów jadowych, ale ból i zawroty głowy zaczynają się po 15-20 minutach, bo jad działa głównie na układ nerwowy.
Dorosły, zdrowy człowiek ukąszenie żmij powinien przeżyć bez większych komplikacji. Ale… jest to też zależne od miejsca ataku, wyjątkowo groźne mogą być ukąszenia w twarz i szyję – to właśnie z tych miejsc jad najszybciej przemieści się do naszego krwiobiegu i może spowodować wzmożone toksyczne działanie.
Ukąszenia mogą być dużym zagrożeniem dla życia dzieci, bo toksyczność żmijowego jadu jest bowiem odwrotnie proporcjonalna do wagi ciała ofiary. Czyli im mniejsza waga, tym spotkanie ze żmiją jest groźniejsze. Jad tego węża jest też wyjątkowo niebezpieczny dla osoby będącej pod wpływem alkoholu. Każdorazowo po ukąszeniu należy skonsultować się z lekarzem.
Pies, kot – realne zagrożenie
Zdecydowanie trudniej uniknąć kontaktu żmij na przykład z psem. Zwłaszcza tych ras, które maja silnie rozbudzony instynkt łowiecki – husky, wyżły czy norowce – teriery i jamniki mają wyjątkowo „łatwą” drogę do spotkania z tym jadowitym wężem. Podobnie jak u ludzi i u psów, na stan pacjenta ma mają wpływ masa jego ciała i lokalizacja ukąszenia.
Niestety psy najczęściej „dostają” po nosie, pysku, szyi, klatce piersiowej czy brzuchu – czyli w najgorszych możliwych miejscach, bo doskonale ukrwionych. U zwierząt występują trzy fazy zatrucia jadem żmii:
- pierwsza, ostra – trwającą do 2 godzin po urazie - w przypadku dużych dawek jadu lub ze względu na miejsce, w którym nastąpiło ukąszenie może zakończyć się śmiercią, jeśli nie zostanie podjęta natychmiastowa terapia
- druga – do 24 godzin
- trzecia – do około 10 dni po ukąszeniu
TO WARTO WIEDZIEĆ: Psy mogą wykrywać zakażenie koronawirusem. Eksperci już je szkolą
- Psy ukąszone przez żmije powinny być niezwłocznie dostarczone do lekarza weterynarii, poddane szybkiemu badaniu klinicznemu i odpowiedniemu leczeniu, gdyż nieleczone ukąszenie żmii zygzakowatej może kończyć się śmiercią. Zanim zwierzę trafi do lekarza należy ograniczyć jego aktywność ruchową do minimum i zapewnić mu spokój. Jeśli ukąszenie dotyczyło kończyny, można założyć opaskę uciskową powyżej miejsca zranienia. W każdym przypadku rana po ukąszeniu powinna być oczyszczona i zabezpieczona jałowym opatrunkiem przed zanieczyszczeniem i wtórnym zakażeniem – podkreśla w portalu chwiladlapupila.pl dr Monika Baś z Zakładu Patofizjologii Katedry Nauk Przedklinicznych Wydziału Medycyny Weterynaryjnej w Warszawie.
Nie każde ukąszenie żmii powoduje objawy zatrucia, jednak każdy przypadek ukąszenia u psa należy traktować jako potencjalnie groźny w skutkach. Jak podkreślają weterynarze nie ma jednego, uniwersalnego schematu leczenia po pokąsaniu. Każdorazowo to lekarz dostosowuje sposób działania zgodny ze stanem pacjenta. Każdorazowo jednak niezbędną jest wizyta w lecznicy.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE >>> Psiarze i kociarze są bezpieczni. Im koronawirus nie grozi
Jak się chronić?
W każdym przypadku czujność! Warto też wybierając się na wycieczki i spacery do lasu, ale też i domowego ogródka (zwłaszcza przy zbiornikach wodnych, nawet niewielkich oczkach) zakładać solidne, wysokie buty, które w zasadzie zabezpieczają przed ukąszeniami. Nawet jeśli nadepniemy na gada, to jego zęby jadowe nie pokonają grubej warstwy buta. W przypadku psów, zwłaszcza jeśli wybieramy się na łono natury, by pobiegał profilaktyka jest bardzo trudna. Psy powinny być trzymane na smyczy, by uniemożliwić im ewentualne polowanie na żmije. Ograniczmy swobodne hasanie naszych psów przynajmniej w okresie, kiedy gady są najbardziej aktywne, czyli w najbliższych tygodniach.
Gdzie żyją i jak wyglądają?
Ulubionym środowiskiem żmij są: polanki, podmokłe lasy, stosy kamieni na pograniczu pól i lasów. Miejscem ich rozrodu mogą być także przydomowe ogródki skalne. Szczeliny między kamieniami w nich stanowią schronienie, a z kolei warstwy trocin czy kory stwarzają dobre warunki termiczne.
Żmija zygzakowata osiąga mierzy ok. 90 cm, ma kilka odmianach barwnych - od niemal czerwonej, poprzez popielatą, aż do zupełnie czarnej. Pamiętajmy o tym, że to gatunek objęty ochroną prawną – nie wolno go zabijać. Dlatego gdy zauważymy żmiję, najlepiej się oddalić i nie robić jej krzywdy.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj