O elektrowni jądrowej w Bełchatowie zrobiło się wyjątkowo głośno pod pod koniec ubiegłego roku. W grudniu Antoni Macierewicz, poinformował na Twitterze, że w Bełchatowie powstanie jedna z pierwszych polskich "atomówek". Były minister obrony narodowej i poseł z naszego regionu napisał, że do 2043 powstanie bełchatowska elektrownia jądrowa, która zapewni stabilność w regionie i zatrudnienie!
Dziś Piotr Naimski, pytany na antenie radia RMF FM, gdzie w Polsce powstanie pierwsza elektrownia atomowa, wskazał dwie lokalizacje.
- Na Pomorzu Gdańskim są rozpatrywane dwie lokalizacje - wybierzemy ostatecznie tę lepszą. Te dwa miejsca to Lubiatowo Kopalino i Żarnowiec. Dla tych dwóch miejsc opracowywany jest w tej chwili tzw. raport lokalizacyjny, czyli mówiąc krótko ocena tych miejsc – powiedział Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.
POLECAMY: Czy w elektrowni Bełchatów powstanie spalarnia śmieci? PGE ogłosiło przetarg na instalację!
Pytany o termin wybudowania elektrowni jądrowej Naimski powiedział: "Przewidujemy, że w 2033 r. pierwszy reaktor będzie uruchomiony".
Elektrownia jądrowa w Polsce. Co z Bełchatowem?
W rozmowie pojawił się też wątek Bełchatowa. Jak mówił pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, informacja o pomorskiej lokalizacji, to nie jest zła wiadomość dla Bełchatowa, który na ten moment ma paliwo do zasilania elektrowni i tak ma pozostać, według szacunków Naimskiego, co najmniej do połowy, jeśli nie do końca lat 30.
CZYTAJ: Greenpeace zrywa mediacje z PGE GiEK. Aktywiści: „Jesteśmy gotowi, by spotkać się w sądzie”
- Plan jest taki, że będziemy budowali sześć reaktorów atomowych. Będziemy mieli dwa miejsca, może trzy, gdzie te elektrownie powstaną. Pierwsza z nich będzie na Pomorzu Gdańskim, ale druga najprawdopodobniej będzie w Bełchatowie. To jest racjonalne miejsce - tam mamy linie energetyczne, wszystko mamy przygotowane do przesyłania wyprodukowanej tam energii, a będziemy musieli zamknąć to, co tam jest - przekonywał Naimski.
Członek rządu zaznaczył przy tym, że realny termin zaczęcia budowy, jak to określił „wbicia łopaty”, to jest rok 2026, a realny termin ukończenia pierwszego bloku to jest 2033 rok. "To jest od dzisiaj 12 lat" - zaznaczył. Podkreślił, że:
- W ciągu 12 lat chcemy zbudować jeden reaktor, a potem co dwa lata oddawać następne – powiedział Naimski i dodał, że na Pomorzu powstaną dwa albo trzy reaktory: - Albo będziemy mieli w dwóch miejscach po trzy, albo w trzech miejscach po dwa - mówił.
Trzecie rozważane miejsce pod budowę elektrowni atomowej, jak mówił Naimski, to Pątnów, bo tam podobnie, jak w Bełchatowie w perspektywie kolejnych dekad skończy się paliwo do zasilania konwencjonalnej elektrowni, ale infrastruktura przesyłowa, która jest tak istotna przy budowie atomu zostanie.
Elektrownia jądrowa w Polsce. Ile to będzie kosztować?
Piotr Naimski przyznał, że transformacja energetyczna "będzie nas kosztowała bardzo dużo".
- Szacunki są od 700-800 mld zł do 1 bln. Według obliczeń do 2045 r. transformacja w elektroenergetyce będzie kosztować ok. 450 mld zł – powiedział członek rządu.
CZYTAJ: Łódzkie: Rolnik wykopał niewybuch z II wojny światowej! Trwa akcja saperów!
Pytany czy Polskę na to będzie stać, wskazał, że "niewykonanie tego wysiłku, niewydanie tych pieniędzy i nieprzejście przez ten trudny okres będzie więcej kosztowało niż niedokonanie tego".
- To są pieniądze, które będziemy mieli w większej części z naszego budżetu. Będziemy też mieli pieniądze, które będą przeznaczone na to z funduszy UE - powiedział Naimski.
PRZECZYTAJ: Góra Kamieńsk: Po 17 dniach zamknięto stok narciarski! Jaką frekwencją zakończył się sezon?
W przyjętej przez rząd Polityce Energetycznej Polski do 2040 r. zakłada się, że w 2033 r. uruchomiony zostanie pierwszy blok elektrowni jądrowej o mocy ok. 1-1,6 GW. Kolejne bloki będą wdrażane co 2-3 lata, a cały program jądrowy zakłada budowę 6 bloków o mocy do 9 GW. Zgodnie z PPEJ, Polska planuje budować nowoczesne, ale sprawdzone i duże reaktory typu PWR.