Przypomnijmy, w poniedziałek (17 maja) przed godziną 17, w wyniku zadziałania zabezpieczeń elektrycznych na należącej do Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE) stacji rozdzielczej w Rogowcu pod Bełchatowem, nastąpiło automatyczne awaryjne wyłączenie 10 bloków energetycznych w Elektrowni Bełchatów o łącznej mocy około 3900 MW. Jak czytamy na portalu gospodarka.dziennik.pl, do sprawy odniósł się na posiedzeniu sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa Piotr Dziadzio, wiceminister klimatu i środowiska. Powiedział, że doszło do spadku częstotliwości i wyłączenia bloków, co spowodowane było "błędem ludzkim". Teraz Ministerstwo Klimatu i Środowiska zastanawia się, jak zapobiec takim przypadkom w przyszłości.
CZYTAJ TEŻ: PGE będzie się domagać od PSE pokrycia strat i kosztów awarii. W Elektrowni trwa rozruch ostatniego bloku
Jak podkreśliła prezes PGE GiEK Wioletta Czemiel-Grzybowska w opublikowanym przez spółkę komunikacie, ponowne uruchomienie jednostek wytwórczych było ogromnym wyzwaniem technologicznym, jednak specjaliści bardzo szybko zdołali przywrócić do pracy wyłączone bloki. Pierwsze bloki zostały uruchomione już kilka godzin po awarii. Kolejne były uruchamiane sukcesywnie, a cały proces zakończył się we wtorek po południu.