Wybuch gazu we Włodzimierzowie. Dramatyczna akcja strażaków

i

Autor: OSP KSRG Przygłów/ Facebook

Włodzimierzów: Eksplozja gazu. Mężczyzna cudem uratowany z gruzowiska! [FOTO]

Późnym wieczorem zakończyła się akcja ratownicza w zawalonym domu we Włodzimierzowie. W niedzielę (15 listopada) po godzinie 22.00 strażacy wydobyli z gruzów poszkodowanego mężczyznę, to właściciel domu i trzecia ofiara wybuchu gazu. Niestety, tak jak informowaliśmy życia jednej z lokatorek zawalonej nieruchomości nie udało się uratować. Mężczyźnie nie zagraża niebezpieczeństwo, z poparzeniami i złamaną ręką trafił do szpitala. Dzisiaj (16 listopada) na miejscu wybuchu będą prawować: biegły z zakresu pożarnictwa i prokurator.

Było po godzinie 14-tej, gdy niewielkim Włodzimierzowem wstrząsnął potężny wybuch. W niedzielę (15 listopada) w domu jednorodzinnym miała miejsce eksplozja gazu. Budynek, w którym do niej doszło zawalił się niczym domek z kart.

W momencie zdarzenia wewnątrz nieruchomości przybywały trzy osoby – małżeństwo i ich dorosła córka. Właśnie tę kobietę strażacy wydobyli jako pierwszą - z obrażeniami nogi trafiła do szpitala. Później, około godz. 18 ratownicy dotarli do drugiej kobiety - 49-latka niestety nie żyła.

Strażacy kontynuowali akcję, bo pewnym było, że w domu jest jeszcze mężczyzna. Do akcji ratowniczej ściągnięto psy ratownicze. W niedzielę, po godzinie 18-tej strażacy nawiązali kontakt z rannym mężczyzną, właścicielem domu. Ofiara była uwięziona pod gruzami, mężczyzna w chwili wybuchu był w piwnicy i to go najprawdopodobniej uratowało.

Strażacy, by wydobyć mężczyznę musieli działać bardzo delikatnie, tak, by nie spowodować zawalenia się gruzowiska. Najpierw przez szczelinę podano mężczyźnie leki przeciwbólowe, po około 8 godzinach, przed 21-szą wydobyto go z gruzowiska. Z poparzeniami i złamaniem ręki trafił do szpitala.

Strażacy do późnych nocnych godzin pracowali na miejscu gruzowiska przeczesując teren i sprawdzając, czy w zdarzeniu poza tymi trzema osobami nikt nie ucierpiał.

- Informacja o trzech ofiarach, powzięta już na początku akcji ratunkowej okazała się być prawdziwa. Po wydobyciu mężczyzny, strażacy z pomocą psów ratowniczych nie ujawnili żadnych innych poszkodowanych - powiedział nam dziś rano  mł. bryg. Wojciech Pawlikowski, rzecznik prasowy PSP w Piotrkowie Trybunalskim.

Pożar w szpitalu w KATOWICACH
Sonda
Jak oceniasz działania lekarzy z Piotrkowa Trybunalskiego wobec 48-letniej pielęgniarki?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki