Iga była już po lekcjach. Dziewczyna spieszyła się do domu. Tak jak co dzień chciała podjechać tramwajem. Gdy zobaczyła podjeżdżający tramwaj, zaczęła biec na przystanek. I wtedy rozegrał się dramat. Przebiegając przez przejście dla pieszych na skrzyżowaniu ulicy Akademickiej z Kaliskiego w Bydgoszczy nie zwróciła uwagi na to, że jest czerwone światło. Pech chciał, że w przeciwnym kierunku jechał drugi tramwaj. Spod pojazdu wydobyli ją strażacy, jej stan był bardzo ciężki. Wszyscy liczyli na cud. Nastolatka jednak nie przeżyła. Teraz odbył się pogrzeb dziewczyny. Jej grób przykryły białe i czerwone róże, między którymi umieszczono zdjęcie uśmiechniętej nastolatki. Ciągle palą się znicze, które postawili tutaj jej bliscy i koleżanki. Po śmierci Igi, znicze nie palą się tylko na cmentarzu, ale i także w miejscy tragedii.
- Z zapisu nagrania, które zostało zabezpieczone, jako jeden z dowodów w sprawie, wynika, że poszkodowana nastolatka patrzyła w telefon - mówi prok. Adam Lis, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ portalowi pomorska.pl.
- Sprawdzamy jeszcze, czy zachował się inny zapis monitoringu. Nagranie pochodziło od jednego z kierowców, który w sprawie występuje jako świadek. Prokuratura ustala, czy są inne zapisy wideo, na którym widać przebieg zdarzenia. Chodzi, między innymi o miejski monitoring - dodaje.