Kiedy zobaczyli policjantów, rzucili się do ucieczki. Mowa o 19-letnim Aleksandrze i jego 17-letnim koledze. Funkcjonariusze szybko złapali młodszego z nich. Olek próbował przeskoczyć przez metalowy płot. na którym niestety zawisł, doznając obrażeń. - Na miejsce policjanci natychmiast wezwali karetkę pogotowia, a do czasu jej przyjazdu udzielali 19-latkowi pomocy przedmedycznej - powiedziała reporterowi Radia ESKA Grudziądz mł. insp. Monika Chlebicz, rzeczniczka prasowa Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy.
Niestety, 19-letni Aleksander zmarł w szpitalu. Sprawę jego śmierci bada prokuratura. Policjanci od początku przekonywali, że wstępne ustalenia potwierdzały prawidłowo wykonane czynności przez funkcjonariuszy, którzy jako pierwsi udzielali 19-latkowi pomocy przedmedycznej. - Wobec mężczyzny nie stosowano środków przymusu bezpośredniego poza kajdankami. Nic nie wskazuje na związek pomiędzy interwencja, a śmiercią 19-latka - podkreśliła mł. insp. Monika Chlebicz.
Czytaj więcej o sprawie: Tragiczny finał policyjnej interwencji. 19-latek nie żyje
19-letni Olek zmarł po pościgu policyjnym. Dramat w Grudziądzu
19-letni Aleksander to z pochodzenia Ormianin. Reporter "Super Expressu" ustalił, że uczył się w grudziądzkim technikum, w tym roku miał zdawać maturę, śpiewał w kościelnym chórze. Jego mama pracuje w szpitalu. Bliscy i znajomi Olka nie mogą uwierzyć w tragiczny finał całej sprawy. Śledztwo jest w toku, a Prokuratura Rejonowa w Grudziądzu zna już wyniki sekcji zwłok nastolatka.
Przyczyną zgonu Aleksandra była rana tętnicy uda, która doprowadziła do wykrwawienia. Sprawa jest prowadzona w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Nikomu nie postawiono zarzutów. Wcześniej portal wp.pl informował, że przy 17-letnim koledze Olka znaleziono dwa kryształy substancji narkotycznych. Śledczy podejrzewają, że 19-latek mógł odrzucać zabronione substancje.
- Uciekając, pokrzywdzony odrzucał od siebie przedmioty, które zostały zabezpieczone. Na chwilę obecną mamy uzasadnione podejrzenie, że są to substancje, których posiadanie jest zabronione przez prawo - powiedziała w rozmowie z TVN 24, Magdalena Chodyna z Prokuratury Rejonowej w Grudziądzu. Do sprawy będziemy wracać. Rodzinie i przyjaciołom Olka składamy wyrazy współczucia.