Tydzień temu pisaliśmy o aferze, która wybuchła na Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy. O sprawie pisał portal interia.pl. W swoim artykule poinformował wtedy, że po zdalnym wykładzie z anatomii dla studentów pierwszego roku CM UMK w Bydgoszczy doszło do dyskusji w gronie naukowców na temat zdawalności egzaminów przeprowadzanych online. Całej rozmowie mogli przysłuchać się studenci, gdyż po wykładzie nie wyłączono mikrofonów. W rozmowie mieli brać udział prof. Janusz Moryś z Gdańska, kierownik wydziału anatomii UMK w Bydgoszczy prof. Michał Szpinda oraz dziekan wydziału lekarskiego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika Zbigniew Włodarczyk. Do całej sprawy odniósł się prof. Michał Szpinda, który został zawieszony pełnieniu funkcji koordynatora przedmiotu anatomia prawidłowa - informuje Gazeta Wyborcza.
Zobacz koniecznie: Kobiety o tych imionach mają największy temperament seksualny! Sprawdź to!
Na prośbę prośbę prof. Szpindy uczelnia przesłała dziennikarzom Gazety Wyborczej oświadczenie, które wykładowca złożył w związku z toczącym się postępowaniem wyjaśniającym w Collegium Medicum UMK u rzecznika dyscyplinarnego. Wynika z niego, że wysłuchał nagrania i jest ono zgodne z rzeczywistą rozmową. W swoim piśnie wyjaśniał z czego wynikało stwierdzenie o tym, że "studenci kombinują".
"- Kolokwia i egzaminy zdawane przez studentów on-line wyróżniają się zdawalnością na poziomie 95-100 proc. Przed wybuchem pandemii na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat poziom zdawalności kolokwiów i egzaminów z anatomii w I terminie przeprowadzanych stacjonarnie wynosił średnio 55-65 proc." - czytamy w wyjaśnieniu prof. Szpindy opublikowanym przez Gazetę Wyborczą.
Afera na Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy
Profesor Michał Szpinda w swoim piśmie mówi także o tym jak wyglądają wyniki studentów podczas zdalnego nauczania i porównuje je z tymi z zajęć prowadzonych stacjonarnie.
- "Na jedynym stacjonarnym kolokwium zaliczeniowym z kończyny dolnej, przeprowadzonym w bieżącym roku akademickim uzyskano poziom zdawalności ok. 50 proc." - pisze prof. Szpinda.
Jak informuje Gazeta Wyborcza, wykładowca dodaje, że słowa: "Zdawalność jest zdecydowanie za wysoka w formie zdalnej i coś z tym musimy zrobić" nie zostały wypowiedziane przez niego.
W oświadczeniu zawieszonego wykładowcy przeczytać można także stwierdzenie, że nagrana rozmowa nie skupia się na tym, by zaniżyć zdawalność kolokwium i egzaminów.
- "Wręcz przeciwnie, jej Rozmówcy wykazywali troskę, w jaki sposób przywrócić rzeczywistą weryfikację wiedzy sprawdzanej metodą on-line, która to weryfikacja stanowi przecież nieodzowny element w procesie kształcenia, a w szczególności bezpośrednio dotyczy kluczowego przedmiotu na I roku studiów, jakim jest anatomia" - cytuje prof. Michała Szpinde Gazeta Wyborcza.
Sprawdź to: Zmiana czasu z zimowego na letni 2021. Kiedy przestawiamy zegarki? [2021 ROK ZMIANA CZASU]
Afera na UMK. Rzecznik komentuje sprawę
- Po wykładzie odbyło się posiedzenie Komisji Jakości Nauczania działającej przy Konferencji Rektorów Uczelni Medycznych, w czasie którego rozmawiano m.in. o problemie egzaminów praktycznych, które teraz muszą być egzaminami zdalnymi. W rozmowie pojawił się wątek, że zdawalność egzaminów zdalnych jest większa niż w czasie, gdy były egzaminy tradycyjne. Dyskutowano, jak przeprowadzać egzaminy zdalne. Nie ma tam nic niestosownego - powiedział prof. Marcin Czyżniewski.