Do zdarzenia doszło w minioną sobotę wieczorem w pobliżu ulicy Śliwińskiego w Bydgoszczy. Wówczas dyżurny z bydgoskich Wyżyn otrzymał zgłoszenie o zakłócaniu spokoju przez grupę młodych osób. Na miejsce został skierowany patrol. Tam funkcjonariusze wylegitymowali trzy osoby.
W trakcie interwencji mundurowi usłyszeli od strony ulicy Bohaterów Westerplatte hałasy i odgłosy tłuczonego szkła. Funkcjonariusze poszli to sprawdzić. Przy „orliku” zauważyli grupę agresywnych osób, które krzyczały i próbowały wyłamać płot. Następnie grupa rozdzieliła się.
Mundurowi pobiegli za większą grupą, która szła w kierunku ulicy Śliwińskiego. Tam agresorzy zaczęli kopać i wyłamywać lusterka w zaparkowanych pojazdach. Na widok policjantów zaczęli uciekać przez teren zielony w stronę lasu, który prowadzi przez skarpę do ulicy Toruńskiej.
Po krótkim pieszym pościgu mundurowi zatrzymali dwóch agresywnych mężczyzn. Do pomocy przyjechały następne patrole. W trakcie sprawdzania okolicznych ulic, w ręce funkcjonariuszy wpadły kolejne dwie osoby.
- Wszystkie zatrzymane osoby miały emblematy jednego z bydgoskich klubów piłkarskich. 34, 28, 23 i 20-latek trafili do policyjnego aresztu. Pierwsze dwie zatrzymane osoby są doskonale znane bydgoskim policjantom. 34 i 28-latek są ściśle powiązani ze środowiskiem pseudokibiców jednego z bydgoskich klubów piłkarskich. Obaj notowani - mówi Przemysław Słomski z KWP w Bydgoszczy.
Dalej sprawą zajęli się śledczy z bydgoskich Wyżyn. Kryminalni ustalili, że sprawcy uszkodzili łącznie 13 pojazdów, a także płot oraz pojemniki na śmieci. Funkcjonariusze dotarli do prawie wszystkich pokrzywdzonych i przyjęli od nich zawiadomienia.
Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego przedstawili zatrzymanym już 10 zarzutów dotyczących uszkodzenia mienia o charakterze chuligańskim. Kolejne zarzuty będą uzupełniane po przyjęciu wszystkich zawiadomień.
We wtorek sąd po zapoznaniu się z aktami sprawy nie przychylił się do wniosku prokuratora i zastosował wobec zatrzymanych policyjny dozór. 34-latek będzie musiał odwiedzać komisariat cztery razy w tygodniu, natomiast jego młodszy kolega pięć razy w tygodniu.
Policjanci nie wykluczają kolejnych zatrzymań w sprawie