Astoria rozpoczęła mecz od dobrej obrony i kontrolowała przebieg gry od pierwszych sekund. Świetnie grał Łukasz Frąckiewicz, który w pierwszej kwarcie zdobył 10 punktów. Gospodarze w zdominowali strefę podkoszową i byli bardzo skuteczni w rzutach za 2 punkty (81% skuteczności). Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 23-14.
Druga część gry zaczęła się od trzech fauli gości, którzy próbowali wzmocnić obronę, ale nadal mieli problemy z zatrzymaniem podkoszowych Astorii. Skutecznie odgryzali się jednak rzutami za 3 punkty, zmniejszając stratę do dwóch oczek. Podopieczni Grzegorza Skiby pod koniec kwarty zaczęli jednak odzyskiwać inicjatywę i zeszli na przerwę z pięciopunktowym prowadzeniem. Nadal nie do zatrzymania był Łukasz Frąckiewicz, który w 14 minut pierwszej połowy rzucił 17 punktów.
Trzecia odsłona zaczęła się od skuteczniejszej gry gości, którzy w połowie kwarty doprowadzili do remisu 46 – 46. Od tego momentu zaczęła się walka punkt za punkt, która poderwała kibiców w Artego Arenie. Pod koniec kwarty Astoria znów zaczęła dominować – dzięki dwóm skutecznym rzutom za trzy i skutecznej obronie gospodarze zeszli po trzeciej kwarcie z prowadzeniem 61-56.
W czwartej kwarcie gospodarze długo utrzymywali minimalne prowadzenie, ale goście walczyli o każdą piłkę i na minutę przed końcem meczu dzięki skutecznym rzutom wolnym Michała Kierlewicza wyszli na pierwszej w tej kwarcie prowadzenie, które do trzech punktów powiększył Robert Cetnar. Na 20 sekund przed końcem trójką odpowiedział Michał Aleksandrowicz. Ostatnia akcja regularnego czasu gry należała do Znicza Pruszków, ale Mateusz Szwed przestrzelił lay-up w ostatniej sekundzie i czwarta kwarta zakończyła się wynikiem 72-72.
W dogrywce obie drużyny grały dość chaotycznie, ale to gospodarze dzięki skutecznym rzutom Michała Aleksandrowicza wyszli na czteropunktowe prowadzenie. Gwoździem do trumny dla drużyny z Pruszkowa był blok Łukasza Frąckiewicza na 33sekundy przed końcem dogrywki. Ostatecznie Astoria wygrała 82 - 78!