Policyjna psycholog z Bydgoszczy uduszona przez byłego męża
Agnieszka S. była doktorem z psychologi. Pracowała w komórce do spraw nieletnich w Komendzie Miejskiej Policji w w Bydgoszczy. Była pracownikiem cywilnym. Nadawała się do tej pracy. Miała to coś, umiała rozmawiać z dziećmi. Mówiła im jakim świństwem są narkotyki i alkohol. Koledzy z pracy byli pod jej ogromnym wrażeniem.
Gdy w poniedziałek, rok temu, nie przyszła do pracy, a jej telefon nie odpowiadał, wywołało to konsternację.
Policjanci jej samochód znaleźli nada brzegiem jeziora. Zaczęli podejrzewać, że ich koleżanka mogła zrobić sobie krzywdę. Do akcji poszukiwawczej zaangażowano policyjnych płetwonurków.
Stróże prawa dopiero po kilku dniach przesłuchali Grzegorza J., jej byłego męża. Mimo tego, że był z Agnieszką po rozwodzie od piątku do poniedziałku przebywał z nią pod jednym dachem.
W poniedziałek jechał do pracy na Śląsk i wracał w piątek. Nie miał ograniczonych prawa rodzicielskich. Razem spłacali kredyt. Domu nie mogli sprzedać.
Grzegorz zabił byłą żonę. Agnieszka S. była policyjną psycholożką w Bydgoszczy
Grzegorz po godzinie przyznał się do morderstwa i wskazał miejsce w w garażu w którym zakopał ciało swojej byłej żony.
- Oni tutaj mieszkali na uboczu. Ich dom ma takie niebieskie okiennice. Ja nawet nie wiem, jak się nazywali. On najpierw pracował w Bydgoszczy. Potem zaczął pracować w Szkocji. Jak małżeństwo zaczęło mu się walić, to wrócił do Polski. Kłócili się jednak. Rozwiedli się. Teraz pracował od poniedziałku do piątku na Śląsku i przyjeżdżał tutaj na weekendy. Wiem, że ona pracowała w policji i że jej szukali – mówi nam jeden mieszkańców Nowego Jasińca pod Bydgoszczą.
Zarzut zabójstwa za zabicie policyjnej psycholog z Bydgoszczy
Prokurator postawił Grzegorzowi J. zarzut zabójstwa.- Przed sądem okręgowym odbyła się jedna rozprawa w tej sprawie - mówi prokurator Adam Lis, zastępca prokuratora rejonowego Bydgoszcz - Północ.
Zobacz także: Policyjna psycholog UDUSZONA przez byłego męża. Tak żegnają ją koledzy