Do zdarzenia doszło na ulicy Fordońskiej w Bydgoszczy, wówczas policjant jadąc prywatnym samochodem zauważył pojazd marki fiat seicento, który wykonywał na drodze niebezpieczne manewry. Jadący przed mundurowym kierowca fiata, zmieniał bez sygnalizowania dwukrotnie pas ruchu i nie ustąpił pierwszeństwa. Ponadto, rozmawiał przez telefon komórkowy i jechał bez zapiętych pasów bezpieczeństwa.
Zobacz też: Wypadek na DK 15. Zderzyły się ze sobą 3 pojazdy, w tym autobus przewożący dzieci!
- Na skrzyżowaniu ulic Fordońskiej i Kaliskiego, policjant wykorzystał czerwony cykl świetlny i podszedł do kierowcy fiata. Przedstawił mu się okazując legitymację służbową. W momencie, kiedy mówił mu o zagrożeniu, jakie powoduje na drodze, wyczuł od niego silną woń alkoholu - mówi kom. Przemysław Słomski z KWP w Bydgoszczy.
Funkcjonariusz kazał mu wyłączyć silnik. Ten wulgarnie skomentował sytuację, po czym na zielonym odjechał. Policjant wsiadł do swojego auta i ruszył za nim. O tym fakcie powiadomił dyżurnego z Fordonu, który wysłał patrol. Będąc cały czas w kontakcie z dyżurnym, przekazywał informacje o kierunku przemieszczania się pijanego kierowcy. Mężczyzna nie chciał się zatrzymać i blokował możliwość wyprzedzenia.
Na ulicy Wyzwolenia dołączyli do funkcjonariusza fordońscy policjanci. Ci dali sygnały do zatrzymania. Kierowca fiata zatrzymał się. Badanie alkomatem wykazało, że jest pod wpływem alkoholu.
37-latek został zatrzymany i dowieziony do komisariatu. Tam okazało się, że ma blisko promil alkoholu w organizmie. Mundurowi zatrzymali mu prawo jazdy. Teraz mężczyzna będzie odpowiadać za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, za co grozi wysoka grzywna, zakaz prowadzenia pojazdów, a nawet kara pozbawienia wolności do lat 2.
Przeczytaj także: Gnał przez Bydgoszcz jak szalony! Za swój rajd zgarnął aż 15 punktów karnych [WIDEO]
TO WIDEO: