Jak podaje "Express Bydgoski", sprawa rozpoczęła się w styczniu 2022 roku, gdy rodzice jednego z uczniów bydgoskiej podstawówki zgłosili przypadek molestowania na policję. W toku śledztwa prokuratura ustaliła, że pokrzywdzonych jest trzech chłopców, a przypadki molestowania miały miejsce m.in. podczas obozów w Łazach i Pieczyskach.
– Zarzuty dotyczyły dotykania małoletnich i prezentowania im treści pornograficznych – wyjaśnia dziennikarzowi "Express Bydgoskiego" prok. Dariusz Bebyn, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ.
Dariusz G. cieszył się wcześniej nienaganną opinią wśród rodziców i środowiska sportowego. Wielu nie mogło uwierzyć w zarzuty, jednak proces i dowody potwierdziły winę trenera. - Darek? To niemożliwe. To trener tak oddany pracy, miał świetny kontakt z dzieciakami - mówi dziennikarzowi jedna z mam, której syn trenował pod okiem mężczyzny.
Oprócz kary więzienia, sąd orzekł dożywotni zakaz pracy z dziećmi, 10-letni zakaz kontaktu z ofiarami oraz obowiązek zapłaty nawiązek w wysokości 3 tys. zł na rzecz każdej pokrzywdzonej osoby.
Adwokat trenera złożył apelację, jednak sąd drugiej instancji podtrzymał wyrok. Jak informuje bydgoska prokuratura, wyrok jest prawomocny, a pismo o kasację nie zostało złożone.