Wczoraj (10.03.2020) przed południem dyżurny fordońskich policjantów został zaalarmowany o niepokojącej sytuacji. Ze zgłoszenia wynikało, że jeden z mieszkańców osiedla może targnąć się na swoje życie. Z przekazanych informacji nie wiele wynikało. Wiadomo było tylko tyle, że jest to 19-latek, który wszedł na drzewo i najprawdopodobniej jest pod wpływem jakiś środków. Nie było wiadomo, gdzie dokładnie się znajduje.
O tym zgłoszeniu dyżurny natychmiast poinformował patrole. Jeden z nich postanowił sprawdzić tzw. górki od ulicy Jarużyńskiej. Teren ten był dobrze znany policjantom. Ich przeczucie nie zawiodło. Na jednym z drzew, około 5 metrów nad ziemią, zauważyli siedzącego na gałęzi młodzieńca. Chłopak miał założoną na szyi linkę przytwierdzoną do drzewa. Funkcjonariusze wezwali pogotowie oraz strażaków, a także policyjnych negocjatorów. Do czasu przyjazdu wszystkich służb obserwowali zachowanie młodzieńca. 19-latek nie widział policjantów. Na uszach miał założone słuchawki.
Kilkadziesiąt minut później na miejscu były już wszystkie służby ratunkowe. W pewnym momencie 19-latek zsunął się z gałęzi i zawisł na lince. W tym momencie podbiegli do niego policjanci, strażacy oraz ratownicy medyczni. Złapali go za nogi i podtrzymywali do góry. W tym czasie jeden ze strażaków odciął linkę. Dzięki temu 19-latkowi nic poważnego się nie stało. Chłopak został dowieziony do szpitala, gdzie trafił już pod opiekę lekarzy.
PRZECZYTAJ: Koronawirus w Polsce. Jasnowidz Jackowski PRZEWIDUJE koniec. Podał datę