Schronów, które mają wartość użytkową jest niewiele. Mamy 22 schrony i 198 ukryć typu pierwszego – to takie, które mają wzmocnione parametry dla potrzeb przetrwania w przypadku ataku konwencjonalnego. Wynika z tego, że takich budowli ochronnych mamy dla 5,5% populacji. - Pamiętajmy, że w przypadku naszego kraju te statystyki są w granicach 2,5%, a więc tych ukryć jest więcej niż dwukrotnie gdybyśmy odnieśli to w stosunku do całego kraju– wyjaśnia Adam Dudziak z Bydgoskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego.
Jak chronią schrony?
Dotyczy to różnego rodzaju ataków, a więc tych konwencjonalnych i niekonwencjonalnych, nuklearnych, chemicznych.
- Pamiętajmy, że współczesne środki rażenia potrafią również razić niezależnie od tego, czy w takiej budowli się znajdujemy, czy nie – wyjaśnia Dudziak i dodaje: - Nie chciałbym, abyśmy straszyli mieszkańców, bo nie taka jest nasza rola, no ale pamiętajmy, że w jakichś okolicznościach mamy szansę na przetrwanie.
W jakim stanie są bydgoskie schrony?
- Nie będziemy ukrywać, że niestety wieloletnie zaniedbania w tym w zakresie dbałości o budowle ochronne, przepisy, które pozwalały na wykorzystanie schronów i ukryć typu pierwszego na inne cele w czasie pokoju sprawiły, że wiele z tych instalacji straciło wartość użytkową – mówi Adam Dudziak.
Również i producenci nie są skłonni do tego, aby produkować materiały pozwalające na uzupełnienie braków w tego typu infrastrukturze. W konsekwencji powoduje to, że od wielu lat mamy do czynienia z sytuacją w której budowle ochronne ulegają degradacji.