Kolejny atak na ratowników medycznych. Dziś rano medycy zostali wezwani do jednego z bydgoskich hoteli, żeby pomóc Amerykaninowi, który według nieoficjalnych doniesień, słaniał się na nogach i miał rozbity nos. Mężczyzna, który jest operatorem nominowanym w konkursie głównym Camerimage podczas udzielania pomocy miał rzucić się na ratownika, który ostatecznie trafił do szpitala.
O zdarzeniu naszemu reporterowi, Robinowi Jesse opowiedział Rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy, Krzysztof Wiśniewski. Posłuchajcie:
O sprawie poinformował na Facebooku Szymon Wiłnicki, ratownik medyczny, a także radny Bydgoszczy.
Polecany artykuł:
To już druga sytuacja, w której ratownik medyczny stał się ofiarą pacjenta. Do podobnego zdarzenia doszło w sobotę, 3 listopada. Medycy zostali wezwani do udzielenia pomocy kobiecie. Po badaniach na miejscu stwierdzili, że nie ma potrzeby, by zabierać ją do szpitala. Wtedy zostali sterroryzowani przez świadka, który wyciągnął broń i groził, że ich zabije, jeśli nie zawiozą kobiety do szpitala. Po kilku minutach mężczyzna miał jednak odrzucić pistolet, a ratownicy wezwali policję.
Zobacz też: Ratownicy medyczni nie zawsze czują się bezpiecznie. - To praca wysokiego ryzyka [AUDIO]
- Policjanci, którzy zostali wezwani na miejsce, znaleźli broń, którą grożono ratownikom, jednak okazało się, że to pistolet pneumatyczny, strzelający plastikowymi kulkami. Zbadali też mężczyznę i kobietę alkomatem i okazało się, że oboje byli pod wpływem alkoholu. Mężczyzna złożył zeznania i wrócił do domu - mówi Duziak.
Jak udało nam się ustalić, mężczyzna, który groził ratownikom, nie poniósł żadnych konsekwencji. Rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy, Krzysztof Wiśniewski potwierdził jednak, że przedstawiciele pogotowia będą składać na policję wniosek o ściganie.
Łącznie od początku roku doszło do 20 ataków na bydgoskich ratowników