Robert T. mieszkał w Bydgoszczy. W niedzielę tak jak większość ludzi miał dość przebywania w nagrzanych betonowych ścianach. Chłodu szukał na niestrzeżonej plaży w Pieckach nad brzegiem Jeziora Jezuickiego. Mężczyzna nad wodą nie był sam. Był, ze znajomymi i narzeczoną Joanną M.. Około godziny siedemnastej miał wypić piwo. To nie jest zabronione. Według pierwszych ustaleń policji, bydgoszczanin nie umiał pływać. Mimo to wskoczył na materac i odpłynął od brzegu na odległość 13 metrów. Po chwili jego narzeczona wezwała policję i straż pożarną, gdy zobaczyła, że nie ma go na materacu.
Polecany artykuł:
Na miejsce zdarzenia przyjechało pięć zastępów straży pożarnej z Bydgoszczy i Brzozy z trzema łodziami, w tym Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego JRG 1 Bydgoszcz. W okolicach unoszącego się materaca nurek, przeszukując akwen, odnalazł tonącego i wyciągnął z wody. Mimo długiej reanimacji, nie udało się ratownikom przywrócić funkcji życiowych - lekarz stwierdził zgon mężczyzny.