policja poszukiwania

i

Autor: Marek Kudelski/SUPER EXPRESS zdjęcie ilustracyjne

Tego nikt nie przewidział

Bydgoszcz. Wyszedł z domu po kłótni z żoną w samych skarpetach! Wszyscy go szukali, a on...

2023-08-21 10:06

58-latek postawił na nogi całą policję, straż pożarną oraz inne służby. Wszystko przez to, że po kłótni ze swoją żoną wyszedł z domu w samych skarpetach i udał się w stronę lasu. Sytuacja była bardzo poważna - istniało ryzyko, że mężczyzna będzie chciał targnąć się na swoje życie. Zakrojone na szeroką skalę poszukiwania nie przynosiły efektu, więc mundurowi postanowili wrócić jeszcze raz do domu zaginionego i zajrzeć do piwnicy. Prawda zwaliła ich z nóg!

Jak przekazała "Gazeta Wyborcza", do zdarzenia doszło w czwartek (17 sierpnia) wieczorem. To wtedy dyżurny policji z komisariatu na bydgoskich Wyżynach odebrał niepokojącą wiadomość. Młoda kobieta poinformowała funkcjonariusza, że jej tata pokłócił się z mamą i zniknął. Mężczyzna nie wziął ze sobą też telefonu komórkowego.

- Zgodnie z procedurą rozpoczęliśmy poszukiwania - mówi "Wyborczej" Krzysztof Bratz z KWP w Bydgoszczy. Istniało podejrzenie, że mężczyzna poszedł w kierunku ul. Dąbrowa, do lasu.

Zobacz: Policja przerywa poszukiwania 66-letniej Marzeny! Jest przełom w sprawie [ZDJĘCIA]

Do akcji poszukiwawczej dołączyli strażacy ze Szkoły Podoficerskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy, grupa ratownictwa medycznego PCK, grupa poszukiwawczo-ratownicza OSP Gościeradz oraz grupa poszukiwawcza Bizon z Solca Kujawskiego. Służby dokładnie sprawdziły las, jednak bydgoszczanina nigdzie nie było. W związku z tym, policjanci z Wyżyn postanowili zajrzeli również do piwnicy należącej do rodziny zaginionego. Była zamknięta, w środku było ciemno. W połowie nocy poszukiwania przerwano, wznowiono je w piątek (18 sierpnia) o świcie.

Jak wyjaśniają dziennikarze "Gazety Wyborczej", mundurowi mieli nosa i postanowili ponownie zajrzeć do piwnicy. Tym razem dokładniej przyjrzeli się kłódce. Choć na pierwszy rzut oka była nieuszkodzona i zamknięta, jednak, jak nam nieoficjalnie przekazali funkcjonariusze, "coś z tą kłódką było nie tak".

Okazało się, że zdenerwowany po kłótni z partnerką mężczyzna wyszedł z domu tylko w skarpetach, krótkich spodenkach i koszulce z krótki rękawem. Poszedł do pobliskiego lasu, ale kiedy zrobiło się ciemno i nieco chłodniej, wrócił niezauważony przez nikogo do domu, a konkretnie do piwnicy, do której przezornie zabrał klucze.

58-letni bydgoszczanin przeprosił policjantów za zamieszanie i przyznał, że może w kłótni powiedział o dwa słowa za dużo.

Sonda
Czy szukałeś/aś kiedyś osoby zaginionej?
Poszukiwania 66-latki z policyjnego śmigłowca!
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki