Bydgoszczanin okradziony metodą na "śpiocha". Policja przestrzega i zdradza jeden szczegół
W piątek (1 października) tuż po godzinie 2:00 w nocy dyżurny bydgoskiej policji otrzymał zgłoszenie o kradzieży pojazdu na jednej z ulic bydgoskiego osiedla Bartodzieje. - Z relacji zgłaszającej wynikało, że sprawca odjechał jej samochodem marki Fiat Panda z terenu posesji. Na miejsce zostali natychmiast skierowani śródmiejscy policjanci - wyjaśnia kom. Przemysław Słomski z KWP w Bydgoszczy.
Zobacz: Młody dzik wpadł do studzienki w Bydgoszczy! Nietypowa akcja strażaków [ZDJĘCIA]
Patrol zastał zgłaszającą, która opowiedziała o całym zajściu. Kobietę obudziły hałasy wydobywające się z kuchni i przedpokoju. Następnie spojrzała przez okno i zobaczyła jak ktoś odjeżdża z terenu posesji jej samochodem. Okazało się, że sprawca dokonał kradzieży auta metodą na tzw. śpiocha. Wykorzystując sen domowniczki wszedł do niezabezpieczonego mieszkania, skąd wziął między innymi kluczyki od samochodu marki Fiat Panda, a następnie nim odjechał.
Niemniej jednak, daleko nie uciekł. Kilkanaście minut później wpadł w ręce śródmiejskich policjantów. Funkcjonariusze zauważyli skradziony pojazd na skrzyżowaniu ulicy Wyszyńskiego i Powstańców Wielkopolskich przemieszczający się w kierunku ulicy Armii Krajowej. Policjanci ruszyli za nim.
Podczas pościgu kierowca fiata przejechał na skrzyżowaniu ulicy Wyszyńskiego i Kamiennej na czerwonym świetle. Kilkadziesiąt metrów dalej patrol zatrzymał auto. Funkcjonariusze wyciągnęli kierowcę z samochodu. Okazał się nim 44-latek. Od mężczyzny była wyczuwalna woń alkoholu. Wstępne badanie alkotestem potwierdziło obecność alkoholu w jego organizmie. Mężczyzna został zatrzymany i dowieziony do śródmiejskiego komisariatu.
Skradzione auto zostało zabezpieczone. W trakcie oględzin pojazdu okazało się, że łupem 44-latka padł nie tylko samochód. Mężczyzna ukradł pokrzywdzonej między innymi kurtkę, kosmetyki oraz artykuły spożywcze takie jak ser, jajka i czosnek. Wszystko wróciło z powrotem do pokrzywdzonej.
Czytaj także: Chciał zabrać policjantów na obiad. Sięgnął do kieszeni. Funkcjonariusze oniemieli
Badanie alkomatem zatrzymanego w komisariacie wykazało, że jest pijany. Miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. 44-latek trafił do policyjnego aresztu. Natomiast dalej sprawą zajęli się już śledczy z bydgoskiego Śródmieścia.
W sobotę funkcjonariusze na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego przedstawili podejrzanemu zarzuty dotyczące kradzieży z włamaniem oraz kierowania pojazdem pod wpływem alkoholu.