Tragiczny wypadek pod Bydgoszczą. Motocyklista nie miał szans
To nie mogło skończyć się dobrze. Z taką prędkością można jechać po specjalnym torze, a nie po nierównej drodze pod Bydgoszczą. W cudowny dzień do jazdy na motorze, mężczyzna najpierw uderzył w znak drogowy, a potem wpadł do rowu. Mariusz W. mieszkał w Chojnicach. Miał żonę i syna. W grudniu tego roku stuknęłoby mu 50 lat.
Zobacz: Koszmarny wypadek z udziałem motocyklisty w powiecie bydgoskim! 49-latek zginął na miejscu
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Mariusz od zawsze uwielbiał motory. Teraz był właścicielem ścigacza GSX-R 600. Ten motocykl przyspiesza do 100 km/h w zaledwie 3 sekundy. Można na nim jechać z prędkością nawet 250 km/h. Pogada w pierwszą wrześniową niedziela była wymarzona dla motocyklistów. Niestety to zgubiło 49-latka...
Polecany artykuł:
- W niedzielę (4 września) tuż przed 11;00 dyżurny bydgoskiej komendy przyjął zgłoszenie o wypadku drogowym zaistniałym na drodze krajowej nr 25 w miejscowości Lucim w powiecie bydgoskim. Ze wstępnych ustaleń policjantów pracujących na miejscu wynika, że kierujący motocyklem suzuki jadąc z prędkością nie zapewniającą panowania nad pojazdem na łuku drogi zjechał z jezdni na prawe pobocze, a następnie uderzył w znak drogowy. W wyniku zdarzenia kierujący jednośladem 49-letni zginął na miejscu - wyjaśnia rzecznik KWP w Bydgoszczy.
Teraz policjanci prowadzą, pod nadzorem prokuratora, czynności zmierzające do wyjaśnienia wszystkich okoliczności tego tragicznego w skutkach zdarzenia. - On jechał ponad 200 km/h - mówi nam jeden z policjantów, który chce pozostać anonimowy.