Dwudziestomiesięcznego chłopczyka pozostawiono w oknie życia przy ulicy Gdańskiej w Bydgoszczy 26 stycznia 2020.
- Alarm informujący zakonnice ze zgromadzenia Klarysek włączył się o godzinie 18:50 - informuje podkom. Lidia Kowalska z biura prasowego bydgoskiej policji. - Chłopiec niezwłocznie został zawieziony do szpitala dziecięcego w Bydgoszczy. Tam zbadali go lekarze. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
O całej sprawie bydgoscy policjanci powiadomili sąd rodzinny.
ZOBACZ: 20-miesięczny chłopiec w "oknie życia". Maluszka znalazły zakonnice
Chłopiec miał w ubraniu schowaną kartkę, na której zapisane były jego imię i data urodzenia. W Urzędzie Stanu Cywilnego ustalono dane i miejsce zamieszkania matki maluszka. Wkrótce sąd zadecyduje o umieszczeniu dziecka w rodzinnej pieczy zastępczej.
- "Okno życia" jest miejscem, w którym każda matka, czy ojciec mogą zostawić noworodka bez konsekwencji - wyjaśnia Kowalska i dodaje: - Postępowanie, które prowadzimy jest formalnością.
Matka chłopca zniknęła.
Jak teraz wygląda sytuacja maleńkiego chłopca?
- Przede wszystkim obecnie sąd zadbał o to, żeby zabezpieczyć dobro dziecka - mówi w rozmowie z nami sędzia Tomasz Adamski z Sądu Okręgowego w Bydgoszczy i wyjaśnia: - Chłopiec trafi do pieczy zastępczej.
W przypadku tego maluszka znane są dane jego matki. W procesie o pozbawienie władzy rodzicielskiej istnieją dwa tory, którymi może potoczyć się sprawa chłopczyka. Pierwszy to taki, w którym rodzice zrzekają się władzy rodzicielskiej. W tym przypadku dziecko już nigdy nie trafi pod opiekę biologicznej matki. Sąd skieruje jego akta do ośrodka adopcyjnego, uruchamiając w ten sposób proces adopcyjny malca. Przez cały ten czas dziecko przebywać będzie w zawodowej rodzinie zastępczej.
Druga ewentualność jest taka, że w czasie procesu o pozbawienie władzy rodzicielskiej, matka będzie chciała odzyskać swojego synka. W tym przypadku sąd będzie sprawdzał, czy kobieta jest w stanie zapewnić odpowiedni byt maluchowi. Jeśli tak - chłopiec do niej wróci. Jeśli nie - rodzice zostaną pozbawieni władzy rodzicielskiej, a dziecko trafi do adopcji. Rodzice nie będą mieli już szansy odzyskać syna.
- Proces o pozbawienie władzy rodzicielskiej ma kilka etapów - mówi Adamski. - Nie jest to jedna rozprawa w czasie której decyduje się losie dziecka.
20-miesięczny chłopiec z bydgoskiego "okna życia" miał przy sobie kartkę na której było jego imię i data urodzenia. To pomogło w ustaleniu jego danych. Jednak w przypadku dzieci, które zostały porzucone bez żadnej informacji to sąd nadaje imię i nazwisko dziecku oraz wyznacza datę narodzin. Na tej podstawie tworzony jest akt urodzenia.
ZOBACZ: Wiadomo, kim jest matka 20-miesięcznego chłopca z "okna życia". Kobieta zniknęła [WIDEO]
W Bydgoszczy działają dwa "okna życia". Pierwsze już od 8 września 2009 roku. Znajduje się ono na ul. Gdańskiej 56 przy Klasztorze Mniszek Klarysek od Wieczystej Adoracji. Drugie uruchomione zostało 10.09.2019 na ulicy Łowickiej 68.
Dotychczas dzwonek informujący o pojawieniu się maluszka w "oknie życia" zadzwonił w Bydgoszczy trzy razy. Pierwszy raz okno otwarto w grudniu 2009 roku. Zakonnice znalazły wówczas maleńkiego chłopca, który miał zaledwie kilka godzin. Druga była dziewczynka. Ją znaleziono w maju 2011 roku. Trzeci jest 20-miesięczny chłopiec, którego Klaryski znalazły 26 stycznia 2020.
ZOBACZ: 3-letni Kubuś nie żyje, bo przeszkadzał w seksie. Kto odpowiada za jego śmierć?