Spis treści
- Krzysztof Jackowski, jasnowidz z Człuchowa: 33-latek przed śmiercią zadzwonił do mamy
- Jasnowidz Krzysztof Jackowski opowiada poruszającą historię: Duch taty przychodzi do 2,5-letniej córeczki
Krzysztof Jackowski, jasnowidz z Człuchowa: 33-latek przed śmiercią zadzwonił do mamy
Krzysztof Jackowski, jasnowidz z Człuchowa, od lat zajmuje się przepowiadaniem przyszłości. Niejednokrotnie już pomagał w poszukiwaniach zaginionych osób. Jednak to nie jedyne sprawy, z którymi jasnowidz Jackowski ma do czynienia. Podczas ostatniej audycji, którą prowadził na swoim kanale na portalu YouTube, opowiedział słuchaczom o historii z którą przyszło mu się niedawno.
- Postaram się skupić na temat tego, co dzieje się w obecnej sytuacji. Jest coraz dziwniej - mówił Krzysztof Jackowski. - Przyjechali do mnie ludzie, którzy stracili syna. On był zawodowym kierowcom. Ten mężczyzna zginął w wypadku w Niemczech. To było zderzenie tirów. Około 20 minut przed wypadkiem, 33-letni mężczyzna dzwonił do swojej mamy i powiedział jej: "Muszę przerwać rozmowę, bo widzę korek na trasie". I się rozłączył. Kobieta po krótkim czasie dowiedziała się, że 20 minut później jej syn zginął w czołowym zderzeniu dwóch tirów - wspomina spotkanie z rodzicami 33-latka Jackowski. - Przyjechali do mnie, bo chcieli, żebym opisał, co się wydarzyło, jak doszło do tego wypadku. Mówili, że to był bardzo ostrożny kierowca, z dużym doświadczeniem. Kazałem im wyjść, zostałem sam z jego ubraniem, ze zdjęciem. Bardzo często jest tak, że w jasnowidzeniu czuje się osobę nieżywą, czuje się dusze tej osoby, poza tym, co ja chce wyczuć, te osoby chcą mi coś przekazać.
Zobacz koniecznie: Strzały podczas uroczystości państwowej w Polsce? Nasz kraj czeka kolejna tragedia? Jasnowidz Jackowski miał STRASZNĄ WIZJĘ
Jasnowidz Krzysztof Jackowski opowiada poruszającą historię: Duch taty przychodzi do 2,5-letniej córeczki
- W trakcie skupiania się i opisywania zdarzenia zapisywałem wszystko - wspomina Krzysztof Jackowski, jasnowidz z Człuchowa. - Cały czas mocno do głowy pakowała mi się myśl, poczucie: "Przychodzę do młodszego dziecka", miałem wrażenie, że ma dwoje dzieci, że między nimi jest spora różnica wieku. "Jestem często w pokoju, gdzie jest młodsze dziecko". Nie chciałem tego pisać, nie wiedziałem, czy ten człowiek ma to dziecko - mówił Jackowski i dodał: - W trakcie opisu tego wypadku, to aż mnie gniotło. Jakby dusza tego człowieka żądała ode mnie, by to powiedzieć na końcu napisałem: "człowiek ten ma dwoje dzieci, jest między nimi spora różnica", jest często w pokoju u najmłodszego dziecka. Kiedy ludzie przyszli po godzinie, ja im odczytywałem to co miałem do powiedzenia, wyobraźcie sobie to ostatnie zdanie, a w tym momencie matka tego 33-latka, który zginął mówi:
- Proszę pana, nie śmiałam o to pytać, mamy wnuka i wnuczkę 7 lat i 2,5 roku. Wnuczka bardzo często przy nas mówi: "Tato przyszedłeś? Tato, ty tu przyszedłeś? Tato ciebie nie ma, a ty tu przychodzisz". Ta pani mówi, że mają pieska. Bardzo często, gdy dziewczynka mówi, że widzi ojca, to piesek szczeka, albo pomrukuje. Takich przypadków miałem bardzo dużo, że zmarła osoba próbuje przemycić pewne mało istotne rzeczy, bo dla tych bliskich to jest ważne - zakończył jasnowidz Jackowski.