Dramat małej Asi z Bydgoszczy. Nie ma kości w rączkach, potrzeba operacji za ogromne pieniądze!

i

Autor: Się Pomaga

Dramat małej Asi z Bydgoszczy. Nie ma kości w rączkach, potrzeba operacji za ogromne pieniądze!

2021-12-03 8:55

Rączki prawie dwuletniej Asi są dużo krótsze niż u innych dzieci. Wygląda to tak, jakby tam, gdzie powinny być łokcie, wyrastały dłonie. Jedynym ratunkiem dla dziewczynki jest kosztowna operacja. - Tylko ona sprawi, że rączki Asi będą bardziej funkcjonalne! Inaczej córeczka może nigdy nie być samodzielna, zawsze skazana na drugiego człowieka i jego pomoc - wyjaśniają rodzice dziewczynki.

Nikt nie wiedział, że Asia urodzi się chora – ani jej mama, ani lekarze. - Żadne z badań w trakcie ciąży nie wykazało żadnych nieprawidłowości. „Czy jej rączki mogą się jeszcze wyprostować”? To były moje pierwsze słowa, kiedy zobaczyłam Asię. Szok, zaskoczenie. Ale i nadzieja. Łudziłam się, że to tylko chwilowe - mówi mama dziewczynki.

Lekarze zabrali Asię, zbadali ją, później zrobili jej RTG i USG. Byli zaskoczeni tak jak rodzice. Okazało się, że nie ma kości promieniowych i kciuków. Dłonie Asi są wygięte w stronę twarzy. Wygląda to tak, jakby jej rączka kończyła się na łokciu, a w niego wrośnięta była dłoń.

Zobacz: Nie żyje 17-letni strażak. Kuba Kusowski przegrał walkę z nowotworem

- Przy wypisie dostaliśmy 6 skierowań do różnych poradni. Jako diagnozę postawiono podejrzenie zespołu TAR - rzadką, dziedziczną chorobę krwi i kości. Wiąże się z małopłytkowością, którą stwierdzono u Asi tuż po urodzeniu. Takie dzieci rodzą się właśni bez kości promieniowej i ze skróconą kością łokciową - wyjaśniają rodzice.

Przypadek Asi konsultowany był z lekarzami w Poznaniu, Gdańsku i Hamburgu, ale nikt nie dawał szans na powodzenie operacji. W styczniu 2019 rodzice pojechali na konsultację do Paley European Institute. - Dr Paley jako jedyny przywrócił mi wiarę, że Asieńka będzie miała ręce jak każdy z nas - dodaje pani Agata.

Sonda
Czy brałeś/brałaś kiedyś udział w zbiórce charytatywnej?

Rozpoczęła się zbiórka pieniędzy na pomoc małej bydgoszczance. I udało się – los dziewczynki poruszył tysiące ludzi o wspaniałych sercach. To dzięki ich pomocy, Asia ma za sobą pierwszą operację. Doktor wyprostował jej rączki i ustawił łokcie tak, żeby Asia mogła je zginać.

- Córka dochodzi do siebie, a my cieszymy się, że znów jesteśmy w domu, wszyscy razem. Wiemy jednak, że to nie koniec walki, ale początek. Lekarze mówią, że możliwe jest wykonanie kolejnej operacji już za 10-11 tygodni, zaraz po zdjęciu opatrunków. Tym razem konieczne będzie przełożenie paluszków – paluszek wskazujący zostanie przełożony tak, by pełnił rolę kciuka. To jedyna droga do tego, by rączki Asi były funkcjonalne, a ona sama mogła chwytać - dodaje pani Agata.

Kolejne operacje 3-latki wiążą się z kolejnymi kosztami. - Kwota jest tak ogromna, bo chodzi o obie ręce - żadna nie ma chwytu, bo żadna nie ma kciuka. Nie łudzę się, że uda nam się ją zebrać w 10  tygodni, ale jeżeli nie zaczniemy jak najszybciej, to nie będziemy mieć nawet szansy - mówi mama Asi.

Do końca zbiórki zostało zaledwie kilka dni. Wciąż nie udało się zebrać zakładanej kwoty, ale do pełni suckecy nie zostąło już dużo. Wszystkie osoby, które chcą pomóc malutkiej Asi mogą tego dokonać na stronie siepomaga.pl

Express Biedrzyckiej - Sebastian Kaleta: Niemcy zagrażają suwerenności Polski. Dążą do budowy imperium

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki