Do tego dramatycznego zdarzenia doszło w środę (26 czerwca) w Grudziądzu. 13-latek bawił się ze swoimi psami - dwoma owczarkami belgijskimi. W pewnym momencie zwierzęta zaczęły bawić się woreczkiem, z której wysypał się proszek do prania. Chłopiec chciał posprzątać i wtedy rzuciły się na niego psy. Jak informuje "Gazeta Pomorska", zwierzęta ściągnęły 13-latka po schodach z piętra na parter domu. Gryzły dziecko po całym ciele.
Rozpaczliwe wołanie chłopca o pomoc usłyszał przypadkowy przechodzień, który zatrzymał auto, którym jechał policjant. - Posterunkowy Kamil Choma, będąc po służbie zauważył, że coś dzieje się przy jednej z posesji. Na chodniku stał mężczyzna i nerwowo gestykulował w kierunku jadących pojazdów. Policjant wysiadł więc z samochodu, by zorientować o co mu chodzi, wtedy usłyszał wołanie o pomoc - informuje asp. Łukasz Kowalczyk, oficer prasowy KMP w Grudziądzu.
Funkcjonariusz wbiegł do budynku, chwycił drabinę i odgonił agresywne psy. Chłopiec trafił do szpitala, ale na szczęście obrażenia nie okazały się poważne. - Możemy mówić o nieszczęśliwym wypadku i nerwowym zachowaniu psów, które na co dzień agresywne nie są - powiedział dla RMF 24 asp. Kowalczyk. Komendant Miejski Policji w Grudziądzu kom. Tomasz Manuszewski oraz jego zastępca osobiście pogratulowali posterunkowemu Kamilowi Choma właściwej reakcji i determinacji w działaniu, które przyczyniły się do uratowania dziecka.
We wtorek w gminie Barczewo pod Olsztynem sfora psów zagryzła 7-letnią dziewczynkę. Policja wyjaśnia, jak to się stało, że psy rzuciły się na dziecko. Okolica znana jest z hodowli psów.