Kamień Krajeński: Zginęli z ręki ukochanego wnuka. Teraz spoczęli we wspólnym grobie
Panią Marię (+74 l.) i jej męża Stanisława K. (+88 l.) w Kamieniu Krajeńskim znali wszyscy. Ich wnuka Kamila (23 l.) też. Bo to dziadkowie go wychowywali. - Ja nie mogą uwierzyć w to co zrobił swoim dziadkom Kamil. Nie mieści mi się w głowie, że on zabił swoich kochających go dziadków. Wszyscy współczujemy matce Kamila. Ta w jednej chwili straciła rodziców i syna. Nie wiem, czy ona będzie odwiedzać go w więzieniu - mówi nam jeden z mieszkańców Kamienia Krajeńskiego.
Zobacz: Kamil zabił swoich dziadków i ich psa! Szokujące wyznanie. "Oni mnie podtruwali!"
To niewielkie miasteczko w Borach Tucholskich. Mieszka w nim trochę ponad 2 tys. osób. To tu w miniony czwartek (12 sierpnia) na policję około godziny 10 przyszedł Kamil K. (23 l.). Policjantom włosy stanęły dęba, po tym jak usłyszeli od Kamila, co on miał zrobić.23-latek, gdy przyszedł przyszedł na policje był trzeźwy i nie był pod wpływem żadnych narkotyków. Policjantom powiedział, że zabił swoich dziadków. Mówił, że jak już ich zabił, to potem się wykąpał i teraz oni mają się zająć tą sprawą, bo on nie ma czasu.
Okazało się, że w domu doszło do tragedii. Dziadkowie Kamila K. zostali zamordowani. Każdy otrzymał 10 ciosów nożem. Policjanci dzisiaj nie mają żadnych wątpliwości. Kamil K., dokładnie to wszystko zaplanował. Zabił swoich dziadków wtedy, gdy w domu nie było jego rodziców. Mama była w szpitalu, do którego trafiła na planowy zabieg, a ojciec wyszedł do pracy.
Chłopak zapewniał policjantów, że jest synem prezydenta Andrzeja Dudu, a dziadków zabił bo ci go podtruwali. 13 sierpnia w piątek sąd rejonowy postanowił aresztować Kamila K. na trzy miesiące. Prokuratura postawiła mu zarzut podwójnego morderstwa. Grozi mu dożywocie. Dwa dni temu odbył się pogrzeb zamordowanych przez Kamila jego dziadków.
Prokuratura w Tucholi powołała dwóch biegłych z zakresu psychiatrii. Oni mają dokładnie zająć się psychiką Kamila K.