Do zdarzenia doszło 1 września na bydgoskich Wyżynach.
- Przy kontenerze na ul. Bohaterów Kragujewca były strzykawki i zużyte igły z pobliskiej przychodni dentystycznej - opowiada "Pomorskiej" mama dziewczynki i chłopca.
Dzieci zaczęły zdejmować zatyczki z igieł. Jedno, szturchnięte przez drugie, ukłuło się w klatkę piersiową. Inne - w palce. Kolejnemu igła wbiła się w stopę.
Jak informuje bydgoszczanka, jej córka, syn i jeszcze jedno bawiące się wówczas dziecko trafili do szpitala. Ze wstępnych badań wynika, że nie zarazili się. Lekarze zaznaczają jednak, że w ciągu pół roku od ewentualnego zakażenia może coś wyjść na jaw.
Dziennikarze "Pomorskiej" próbowali skontaktować się z szefostwem przychodni, ale nikt nie chciał skomentować sprawy.
Sprawą zajęła się także bydgoska policja, która zabezpieczyła na miejscu m.in. strzykawki.