Rankiem 21 lipca ubiegłego roku pan Błażej znalazł w szafie domu, w którym mieszkał z partnerką, córką i swoimi rodzicami, owinięte w prześcieradło zwłoki noworodka. Wezwał policję, która zatrzymała Natalię Z. Kobieta została tymczasowo aresztowana i postawiono jej zarzut dzieciobójstwa, za co grozi jej 5 lat więzienia, tacie sąd ograniczył prawa rodzicielskie za to, że spał w czasie, gdy doszło do morderstwa, zaś Amelka trafiła do babci.
Z powodu pandemii koronawirusa Natalia Z. została zwolniona niedawno z aresztu i zamieszkała u swojej matki, pod której opieką znajduje się 2-letnia dziewczynka. - Jedno moje dziecko zabiła, a teraz spokojnie, jak gdyby nigdy nic, mieszka z drugim. Ja mam ograniczone prawa rodzicielskie, chociaż nic nie zrobiłem i nie mam postawionych żadnych zarzutów. Co więcej, przez koronawirusa kurator w ogóle zabronił mi obecnie jakichkolwiek widzeń z Amelką – mówi nam.
Zapytaliśmy prezesa sądu w Tucholi, jak to możliwe, że doszło do takiej sytuacji. - Do sądu wpłynęło pismo od pani Natalii Z., że zmieniła miejsce zamieszkania i nie mieszka u swojej matki – mówi nam sędzia Marcin Dobies. – W przeciwieństwie do ojca nie ma ograniczonych praw rodzicielskich ani nie jest ich pozbawiona. W sprawie opieki nad dzieckiem toczy się natomiast postępowanie – dodaje.
Odwiedziliśmy mieszkanie Ireny W., matki kobiety, w którym decyzją sądu przebywa mała Amelia. Istotnie zastaliśmy tam Natalię Z., która nie chciała jednak odpowiedzieć na nasze pytania.
Dzieciobójczyni wychowuje moje dziecko
Ja tego nie rozumiem - mówi nam z niedowierzaniem Błażej (27 l.) z Tucholi (woj. kujawsko-pomorskie). Jego partnerka, z którą miał już małą córkę, zabiła tuż po porodzie ich drugie dziecko. Mimo to Natalia Z. (32 l.) nie straciła praw rodzicielskich do Amelki (2 l.). Kobieta opuściła niedawno areszt z powodu koronawirusa, i zamieszkała... ze swoją córką. Tymczasem ojciec zabitego dziecka nie może widywać Amelki, bo sąd ograniczył mu władzę rodzicielską z powodu morderstwa partnerki!