Po skorzystaniu ze skutera trzeba go odstawić zgodnie z zasadami kodeksu drogowego. Jednak niektórzy porzucają pojazd w dowolnym miejscu, często tarasując przejście na chodniku.
- Musimy parkować skutery w taki sposób, by nie utrudniały ruchu pozostałym użytkownikom – rowerzystom albo pieszym. To pokazuje naszą niedojrzałość i daje jasny sygnał, że nie jesteśmy gotowi, by z takiej usługi korzystać - mówi Krzysztof Kosiedowski z Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy.
Rzecznik bydgoskich drogowców podkreśla, że naprawa miejskich rowerów i skuterów to duży koszt.
- Niestety nie szanujemy tego sprzętu. Mam informację od operatora, że nie ma dnia, by dwie, trzy sztuki nie były w naprawie. Wcale nie przez przypadkową kolizję lub otarcie, ale przez nieszanowanie tego sprzętu. Szanujmy rzeczy, które są współdzielone, bo to świadczy o naszej kulturze - dodaje Krzysztof Kosiedowski.
W Bydgoszczy jest 35 skuterów wypożyczanych na minuty. Można je znaleźć w specjalnej strefie obejmującej Śródmieście, górny i dolny taras Bydgoszczy, Bartodzieje oraz Błonie. Koszt jednej minuty to 69 gr i 59 gr dla studentów. Opłata całodzienna nie przekroczy 89 zł. Zasięg skutera wynosi do 80 km na jednym ładowaniu.
W czerwcu bydgoszczanie wypożyczą też elektryczne hulajnogi. Na początku będzie 50 jednośladów. Na jednym ładowaniu będzie można przejechać ok. 30 kilometrów. Prędkość maksymalna to 20 km/h.
Posłuchajcie rozmowy z Krzysztofem Kosiedowskim z ZDMiKP: