Szpital Biziela w Bydgoszczy

i

Autor: Dawid Olszewski

Fizjoterapeuci i diagności chcą podwyżek. "Nasze pensje ugrzęzły"

2019-09-24 15:37

Nasze pensje ugrzęzły – mówią fizjoterapeuci ze szpitala Biziela w Bydgoszczy. Nie poszli na L4 jak ich koledzy w innych szpitalach. Do pracy przyszli w czarnych koszulkach. Domagają się podwyżek. Tak samo, jak diagności laboratoryjni. Podkreślają, że mało zarabiają, choć są bardzo potrzebni pacjentom.

Na razie pracują normalnie, ale nie wykluczają, że zaostrzą protest. Tak jest w szpitalu Biziela w Bydgoszczy. Diagności i fizjoterapeuci przyszli do pracy w czarnych koszulkach. Domagają się podwyżek i nerwowo czekają na rezultaty rozmów z ministrem zdrowia. Jak mówią – zarabiają mało, choć są bardzo potrzebni pacjentom.

- Pobieramy krew, materiał biologiczny z jam ciała i mocz. Robimy badania i wydajemy wyniki. Nie idziemy od razu na barykady. Nosimy czarne koszulki, mamy wywieszone plakaty - mówi Anna Żuk-Krasińska z Ogólnopolskiego Związku Pracowników Diagnostyki Medycznej i Fizjoterapii.

Jeśli nie będzie rezultatu rozmów z ministerstwem, protest w bydgoskim szpitalu może być zaostrzony.

- Kropla drąży skałę. Myślę że na razie są te nasze koszulki, a potem może strajk włoski, być może ograniczenie liczby badań - dodaje Żuk-Krasińska.

Na podwyżkę liczy też fizjoterapeutka Aleksandra Dembinska-Ziętak, pomaga pacjentom od ponad 30 lat.

- Mój zarobek miesięczny to pensja głodowa. Wystarcza na minimum przeżycia. Gdyby nie dodatkowe zajęcia lub dodatkowe pół etatu, byłby problem z zaspokojeniem podstawowych potrzeb - mówi Dembińska-Ziętak.

Dorota Kubicka fizjoterapeutka w szpitalu Biziela przyznaje, że trudno skompletować kadrę. Młodzi ludzie nie chcą pracować za tak małe pieniądze.

- Niedawno był problem z obsadzeniem stanowiska fizjoterapeuty. Dwie osoby się zgłosiły. Gdy usłyszały, jakie są warunki płacowe, zrezygnowały. W końcu udało się zatrudnić kolejną osobę. Pensje nie są zadowalające - przyznaje Kubicka.

W wielu placówkach fizjoterapeuci i diagności laboratoryjni idą na L4, wykorzystują zaległe urlopy albo biorą wolne na żądanie.

W szpitalu Biziela pracownicy przyszli do pracy w czarnych koszulkach. Mówi Anna Żuk – Krasińska, diagnosta laboratoryjny:
Fizjoterapeutki Aleksandra Dembinska-Ziętak i Dorota Kubicka pracują w szpitalu od wielu lat. Przyznają, że ich pensje są głodowe:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki