Niepokojąca przepowiednia jasnowidza Jackowskiego na lato 2021. To już kolejna straszna wizja! Co nas czeka?

- Spróbuje się zastanowić nad tym, co w moim poczuciu będzie działo się w najbliższej przyszłości. Minister zdrowia powiedział niedawno, że pod koniec maja będą znoszone pewne obostrzenia. Ja się obawiam tego bardzo mocno, bo wyczytałem, że jest bardzo duża zakażalność na zarazę we Francji, a Indie to istna makabra. Nic to dobrego nie wróży, a te obostrzenia dopiero mają się kończyć dopiero pod koniec maja, więc należy być przygotowanym, na dalszy ciąg tych rożnych problemów. Wszystko jest dziwne, ale już staram się tego logicznie nie układać w głowie, bo niektórych rzeczy sienie da - tymi słowami rozpoczął swoją najnowszą przepowiednię jasnowidz Jackowski.

- Nie idźmy na to, że to jest końcówka. Powiem dosadnie, 3,5 roku od początku, czyli mamy dopiero rok z hakiem tej sytuacji. Przygotować się musimy na jeszcze dziwne i nietypowe rzeczy, bardziej, niż są obecnie. Mówiłem kilka miesięcy wstecz, powtarzałem to, że Polska straci w pewnym sensie suwerenność. To co rząd obecnie robi, to jeszcze nie to. Nie chodzi mi o takie oddanie aktu suwerenności. Mam wrażenie, ze Polska straci suwerenność w inny sposób, A właściwie już ją traci. Obym się mylił, ale my w tym okresie tracimy suwerenność, jako kraj. Wiem, że to brzmi dla wielu z was niedorzecznie, ale tak mówię.

- Mam takie wrażenie, że od pewnego czasu, od kilku miesięcy, w tym planie na świecie coś idzie nie tak. On jest dalej toczony, ale coś nie zatrybiło. Coś idzie nie tak i to się waży. Natomiast bardzo ważna rolę w tym wszystkim mają Stany Zjednoczone. Ameryka nie decyduje się na coś ostatecznie i przez to plan nie trybi. Obawiam się, że może się w niedługim czasie wydarzyć coś, gdzie Ameryka będzie musiała reagować, nie mówię o zarazie, mówię o kwestii międzynarodowej, bezpieczeństwa na świecie - słyszymy w przepowiedni jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego.

- Jeżeli Ameryka nie decyduje się wesprzeć pewnych działań, które miały się już wydarzyć, ale jeszcze się nie wydarzyły, to są niby działania, ale one są pozorne. Chociażby sytuacja z Ukrainą i Rosją, gdzie widzimy, że ten wrzód nawet nie pękł. Rosja zrobiła pewne przedstawienie, Stany Zjednoczone prężyły muskuły, odgrażały się. Rosja ostatecznie stwierdziła, że nic nie zamierza zrobić. Napiętą sytuację pod Ukrainą ostudziła i nic się nie dzieje. Natomiast nie jest to prawdą, że nic się nie dzieje, ponieważ cała ta sytuacja, w której od ponad roku żyjemy, to jest stan na świecie, który można nazwać stanem poważnego zagrożenia militarnego.

- To co mówię, wielu z państwa nie przyjmie, będziecie uważali, ze mówię bzdury, mimo wszystko, jako jasnowidz, mówię to państwu, czuję to, nawet ie przestrzegam, bo jaki mamy na to wpływ? Żadne. Dla mojej godności mówię to państwu - mówił jasnowidz Jackowski.

- Ja państwu opowiem rzecz, która absolutnie, ja jej nie powinienem mówić, ale powiem państwu, bo myślę, że powinienem to powiedzieć. Pamiętam rożne pogody na początek maja. Pamiętam różne pierwsze maje. Powiem, to czego nie powiewaniem powiedzieć. W 2019 w październiku powiedziałem: to ostatni normalny rok. 1 maja w tym roku to ciche oddanie suwerenności. Nic więcej na te temat nie powiem, ale czuje pewną ulgę, ze to mogłem państwu powiedzieć.

- Całe lato to bałagan. Ja powtarzam te słowa. Nie to się nie kończy. Ci, którzy uważają, że normalność chociaż na lato wróci, obawiają się jesieni, uważam, że są w błędzie. Mam odczucie, że lipiec, sierpień ogólnie na świecie to nie będą dobre miesiące, ja to powtarzam od grudnia. Czy to będzie miało związek z kryzysem światowym jakimś poważnym, czy może coś się wydarzy gdzie jeszcze do tego się dołączy kryzys, ale umęczeni będziemy, nie odpoczniemy, a zaraz też nie ustąpi. Ten scenariusz będzie trwał nadal i ten rok nie przyniesie ulgi - mówił w swojej przepowiedni jasnowidz Jackowski.

- Maj, czerwiec będzie trochę oddechu, ale płytki to będzie oddech, bo narracja publiczna, medialna, będzie cały czas szła krok w koro za nami i mówiła, że jest dobrze, ale uwaga. Nie będzie nam dane być pewnym, że będzie dobrze, bo wylane by było dziecko z kąpielą. Zamykane plaże. Mam wrażenie, że niektóre plaże będzie zamykane. Być może chodzi o miejscowości nadmorskie. W tym roku będą duże protesty w Europie, w Berlinie, w Niemczech. Europa, albo niektóre kraje w Europie będą chciały dać jakieś nowe prawo. Polska też. Raptem pojawi się temat nowego prawa w Europie. Żeby to nie było przeniesione na barki Unii Europejskiej, niektóre kraje będą to niezależnie wprowadzały i to spowoduje poważne protesty, bo nowe prawo, które powstanie, będzie nas ograniczało.

- Będziemy pewni, że będziemy tracić prawo wolnościowe w pewnych kwestiach, społecznie, nie indywidualne. To spowoduje protesty. Być może w Niemczech będą protesty. Nasz kraj tez będzie chciał to wprowadzić. Będzie to punkt kulminacyjny. Jeśli ludzie się na to zgodzą, to będzie trudno to zmienić. Będą z tego powodu protesty. To prawo będzie zakładało wiele rzeczy, ale też poczucie własności. Zostanie zmieniony sens własności. Prawo będzie stanowiło o ograniczeniach nas społecznie. Żeby to prawo było wprowadzone, musi być jakaś sytuacja, być może z zarazą, ciąg jej dalszy. W pewnym sensie brak nadziei na normalność.

- Lipiec, sierpień nie podobają i się te miesiące, Jakoś nie mam zaufania do tych dwóch miesięcy. Była prowokacja, jeżeli chodzi o Rosję. Rosja ostentacyjnie dała pokaz siły, nie mające nic na celu pod ukraińską granicą - zakończył swoją wizję przyszłości jasnowidz Jackowski.