Pogotowie dla Zwierzą bardzo często otrzymuje zgłoszenie o koniach, które potrzebują pomocy. Tym razem prośba o pomoc doszła z gminy Dobrcz pod Bydgoszczą. Rzecz działa się w gospodarstwie agroturystycznym, które reklamuje swoje usługi w Internecie.
>>> Dramatyczny apel mamy zaginionej 15-latki z Bydgoszczy: Olu, daj znać, że żyjesz!
W jednym z budynków gospodarczych zamknięty był kuc o imieniu „Uno”. Miał bardzo mocno przerośnięte i zdeformowane kopyta. Jakiś czas temu do jego pomieszczenia zajrzeli klienci ośrodka i przerazili się. Zwrócili uwagę właścicielowi. Ale ten miał tylko wzruszyć ramionami. Okazało się, iż kuc kupiony został dla syna, który już kilka lat temu wyjechał za granicę. Od tej pory zwierzę stoi w ciemnej stajni i nie jest wyprowadzane.
Kopyta rosły przez kilkadziesiąt miesięcy. Nikt ich nie korygował. - Kiedy pojawiliśmy się na miejscu okazało się, iż przed naszą wizytą właściciel przyciął nieco kopyta… szlifierką kątową - mówią pracownicy Pogotowia dla Zwierząt. - Było to jednak zrobione w sposób nieprawidłowy, bez należytego werkowania, co nie poprawiło postawy kończyn, a w dalszym ciągu pogłębiało problem zwierzęcia - dodają.
Pracownicy fundacji chcieli dać właścicielowi chociaż szanse na poprawienie sytuacji kucyka. Kazali wezwać kowala i lekarza weterynarii. - Jak mam wydać choć złotówkę na kowala to jutro go odstawiam i sprzedaję na mięso - poinformował wówczas właściciel zwierzęcia inspektora.
Inspektorzy Pogotowia dla Zwierząt byli w szoku. Nie było więc innego sposobu na uratowanie kuca jak tylko jego odbiór. - Zwierzę jest już pod naszą opieką w stajni. Wykonano już pierwsze zabiegi kowalskie. Powoli dochodzi do siebie.
>>> Tragedia nad Bałtykiem. Utonął mieszkaniec Grudziądza, a drugi jest poszukiwany!
TO WIDEO: