Grzegorz P. jechał motoambulansem do pacjenta
To był okropny wypadek. Koło godziny 12.20 motoambulans BMW uderzył w osobowego hyundaia. Po zderzeniu motocyklista wyleciał w górę. Przeleciał przez samochód upadając uderzył w krawężnik.
Za kierownicą osobowego samochodu siedziała 67-letnia kobieta. Motor prowadził Grzegorz P.
Śmierć młodego ratownika medycznego z Bydgoszczy. Grzegorz P. zginął w wypadku
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że 67-letnia kobieta, kująca samochodem marki hyundai, nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu podczas zmiany pasa ruchu. Doprowadziła do zderzenia z pojazdem uprzywilejowanym, motocyklem BMW – mówi komisarz Przemysław Słomski z biura prasowego bydgoskiej policji - Sprawdzamy, czy motocykl w chwili zdarzenia miał włączoną syrenę. Bo ten motor to był motoambulans - dodaje komisarz Słomski.
Ratownicy medyczni bardzo długo walczyli o życie Grzegorza
Na miejscu zdarzenia pojawiła się straż pożarna i karetka pogotowia. Ratownicy medyczni przez blisko godzinę reanimowali swojego kolegę. Nie chcieli aby zostawił on na tym świecie swoją rodzinę. Po godzinie wydawało się, że udało im się wyrwać Grzegorza z objęć śmierci. Jego serce zaczęło bić. Niestety śmierć okazała się silniejsza. Grzegorz zmarł w szpitalu.
Grzegorz P. był elitarnym ratownikiem medycznym. Bydgoskie pogotowie reprezentował w różnych zawodach ogólnopolskich. Teraz jako jeden z nielicznych miał prawo jeździć do potrzebujących na motorze.
Pan Grzegorz wiosną tego roku został tatą.
Przeczytaj więcej na ten temat: