Śmierć Grzegorza P. młodego ratownika medycznego z Bydgoszczy
Grzegorz P. miał zaledwie 31 lat. Na pomoc potrzebującym jeździł motoambulansem. Tak samo było w środę (28.10.2020), kiedy wsiadł na motor i zmierzał z pomocą. Koło godziny 12.20 na rondzie Skrzetuskim motoambulans BMW uderzył w osobowego hyundaia. Po zderzeniu motocyklista wyleciał w górę. Przeleciał przez samochód upadając uderzył w krawężnik.
Z pomocą ruszyła straż pożarna i ambulans. Ratownicy medyczni przez blisko godzinę reanimowali Grzegorza. Po godzinie jego serce zaczęło bić. Medycy przewieźli poszkodowanego do szpitala. Tam ich kolega, przyjaciel, współpracownik zmarł.
Przeczytaj: Zginął, jadąc motoambulansem ratować życie. W domu czekali na niego maleńkie dziecko i narzeczona
Pogrążeni w żałobie ratownicy medyczni żegnają swojego kolegę
Na profilu "Ratownictwo Medyczne - łączy nas wspólna pasja" na Facebook pojawił się film, na którym widać, jak karetki pogotowia czekające pod SOR w jednym z bydgoskich szpitali mają włączone sygnały świetlne i dźwiękowe.
"Niestety stało się najgorsze. Spełnił się najgorszy scenariusz... Pomimo walki nasz kolega Grzegorz ... Tak WSPR żegna naszego kolegę ... " piszą ratownicy medyczni.
Pod postem pojawiło się bardzo dużo wpisów.
Duśka
[*] łzy same lecą. Spoczywaj bohaterze w spokoju
JanSzlachetny GEST...SIŁA I HONOR Grupy Zawodowej
Monika,,TEN, KTO RATUJE ŻYCIE JEDNEGO CZŁOWIEKA, RATUJE CAŁY ŚWIAT” [*]
Piotr "TYLKO ŻYCIE POŚWIĘCONE INNYM WARTE JEST PRZEŻYCIA"