Policjanci ustalili, że w Pniewach (gmina Gąsawa) nie ma posesji o numerze, jaki podał zgłaszający. Poza tym, mężczyzna, chcąc ukryć swoje położenie, rozmowę z pracownikiem WCPR-u wykonał z telefonu komórkowego bez karty sim. To jednak nie zapewniło mu anonimowości. Kryminalni po kilku dniach ustalili jego personalia i miejsce pobytu. Okazał się nim 27-letni mieszkaniec Tucholi. Mężczyzna przyznał, że żadnego zabójstwa nie było, telefon na numer alarmowy wykonał dla żartu, a miejscowość Pniewy sobie wymyślił. Tłumaczył, że był wówczas pod wpływem alkoholu oraz narkotyków.
Sprawa znajdzie finał w sądzie. Za spowodowanie niepotrzebnych czynności funkcjonariuszy policji żartownisiowi grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 złotych. Dodatkowo sąd może obciążyć go kosztami interwencji nawet do 1000 złotych.