"Super Express" po raz kolejny rozmawiał z najsłuszniejszym polskim jasnowidzem. Nasz dziennikarz zapytał Krzysztofa Jackowskiego, jakie ma wizje co do nadchodzących wyborów prezydenckich. Jasnowidz odpowiedział bez wahania. Jego zdaniem, w wyborach wystartuje nie Rafał Trzaskowski, ale sam Donald Tusk. Jego start będzie utrzymywany w tajemnicy do ostatniej chwili. Co w swojej wizji zobaczył Jackowski?
Zobacz: Koniec rządu Donalda Tuska. Nowe wybory w 2024 r. przesądzone? Jasna odpowiedź
Donald Tusk zrobił niebywałą rzecz. Tego nie dokonał jeszcze żaden polski polityk. Wrócił z politycznej emerytury. I to jak. Został premierem. Nie ma co ukrywać, że w rządach przeszkadza mu prezydent. Ten ma w swoich rękach guzik do odpalenia "broni atomowej" w postaci prezydenckiego weta. Tusk i jego ekipa nie jest w stanie go obalić, dlatego tak ważne dla przewodniczącego platformy jest to, kto będzie prezydentem po Andrzeju Dudzie.
Zobacz: To koniec rządu Donalda Tuska?! Nowe wybory są przesądzone? Jasnowidz Jackowski już to wie
W tej sprawie Krzysztof Jackowski miał wizję. - Polityczny fircyk będzie miał coraz większe poparcie. On jest inny niż pozostali politycy. Do tego już niedługo zaczną się przed wyborami tarcia w koalicji. Ta wygrała wybory parlamentarne dzięki buntowi przeciwko PiS-owi. Teraz będzie inaczej. Każda z partii będzie musiała zabiegać o głosy. Hołownia okaże się tą osobą, która będzie rozwiązywać konflikt, ale w sposób zdecydowany. Dzięki temu poparcie dla jego osoby będzie ogromne - mówi nam Jackowski.
Okazuje się, że to wszystko będzie miało ogromne znaczenie dla Donalda Tuska. - On nie będzie chciał startować w wyborach. Swoją decyzję ogłosi w ostatniej chwili. Tak, wiem dlaczego. Nie dlatego, że będzie chciał, ale tego będzie chciało jego ugrupowanie polityczne, bo tylko on będzie mógł pokonać Hołownię. Do startu w wyborach zostanie wręcz zmuszony. On będzie wiedział, że kampania dla niego nie będzie słodka. To doświadczony polityk, który wie, że porażka będzie oznaczała dla niego odejście w niebyt. Raz mu się udało wrócić z politycznej emerytury, drugi raz to jest niemożliwe - mówi nam Krzysztof Jackowski.