Karaluch i blok Fordońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej

i

Autor: CC Pixabay.com / licencja Creative Commons / Piotr Lampkowski Karaluchy w Bydgoszczy były, są i będą - zapewniają władze Fordońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej

Karaluchy w Bydgoszczy były, są i będą - zapewniają władze Fordońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej

2021-07-14 12:42

Mieszkańcy bloku przy ulicy Witeckiego 3 w Bydgoszczy od lat żyją pod jednym dachem z nieproszonymi gośćmi - karaluchami. One przenoszą takie choroby jak zapalenie wątroby typu B, gruźlica, cholera, czerwonka czy paraliż dziecięcy. Karaluchy powodują też alergię i astmę. Władze spółdzielni wiedzą o insektach w swoich blokach. Walkę z nimi przegrywają sromotnie. Przekonują, że dużą rolę w walce z karaluchami mają do odegrania mieszkańcy. Radzą im, aby dbali o czystość.

Karaluchy w Bydgoszczy były, są i będą - zapewniają władze Fordońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej

- Karaluchy były, są i będą. To problem bloków budowanych w latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych zeszłego stulecia - usłyszeliśmy od Andrzeja Wyżgowskiego, wiceprezesa Fordońskiej Spółdzielni Mieszkaniowej w Bydgoszczy.

FSM to jedna z największych spółdzielni mieszkaniowych w Bydgoszczy. W swoich zasobach ma aż 13 tysięcy mieszkań. Większość została zbudowana z wielkiej płyty. Naszą redakcję o interwencję poprosili mieszkańcy bloku przy ulicy Witeckiego 3. Ten blok to perełka budownictwa okresu PRL-u. Dalszy ciąg materiału pod galerią ze zdjęciami.

Czytaj też: Policjant z Bydgoszczy najlepszy w Polsce! Ogromne sukcesy w zawodach triathlonowych [ZDJĘCIA]

- Mamy małe dzieci. Te karaluchy są wszędzie. Dzieci już się do nich przyzwyczaiły. Gonią je i chcą je jeść. Jesteśmy przerażeni. Odnoszę wrażenie, że panowie, którzy mają walczyć z nimi nie robią tego tak jak należy. Bo one po ich wizytach w bloku nie znikają - powiedział jeden z mieszkańców bloku w rozmowie z "Super Expressem".

- W 2019 roku w sprawie karaluchów zrobiliśmy zebranie z mieszkańcami tego bloku - mówi nam wiceprezes Andrzej Wyżgowski.  - Karaluchy pojawiły się mieszkaniach osób które delikatnie mówiąc były na bakier z czystością - dodaje.

Karaluchy to nie są miłe robaczki. Badania wykazały, że powodują alergię, astmę, zapalenie skóry, gruźlicę, czerwonkę, dur brzuszny, paraliż dziecięcy, zapalenie wątroby typu B. Specjaliści nie mają żadnych wątpliwości, jeżeli po mieszkaniu chodzi jeden karaluch, to w szczelinach bloku jest ich setki. - Będziemy obserwować budynek - mówi wiceprezes Wyżgowski. - To jest stosunkowo trudne. Dużą rola jest mieszkańców, aby utrzymywali czystość - dodaje nasz rozmówca.

Jeżeli byliście świadkami wypadku bądź niepokojącego zdarzenia w regionie - pożaru, stłuczki itd., dajcie nam znać! Ostrzeżemy innych i ułatwimy komunikację. Zapraszamy również w razie jakichkolwiek problemów/pytań. Czekamy na naszym Facebooku oraz na mailu - [email protected].

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki