Straciła narzeczonego w koszmarnym wypadku. Nic nie mogła zrobić. "Już się nie ruszał"
- Ja jestem osobą poszkodowaną. Nie rozumiem tego hejtu, który spadł na mnie w internecie. Dlaczego ludzie tak mnie oceniają?! - mówi dziennikarzowi "Super Expressu" Katarzyna. Ta młoda kobieta kończy studia w Bydgoszczy. Gdy rozmawia z nami, jest cała roztrzęsiona. Ma podkrążone oczy.
14 maja 2023 roku Kasia i jej narzeczony Kuba chcieli skorzystać z pięknej pogody. Postanowili pojechać na plażę w Pieczyskach nad Zalewem Koronowskim. - Kuba nie jechał za szybko. Widziałam jak z górki wyskakuje wprost na nas samochód. Zdążyłam krzyknąć: uważaj. Kuba odbił w prawo. Nie wbiliśmy się w nich czołowo. Jechaliśmy wąską drogą, tam była górka - relacjonuje nam młoda kobieta. Ona z rozbitego samochodu wyszła o własnych siłach. Była w szoku.
Zobacz: Jakub zginął zakleszczony w swoim audi. Jego narzeczoną uratował tylko cud [ZDJĘCIA]
- Krzyczałam do Kuby, a on już się nie ruszał. Był cały we krwi. Zadzwoniłam na pomoc. Kierowca tamtego samochodu przewoził dwa psy. Po zdarzeniu siedział na drodze. Jego pasażerka oddaliła się z miejsca zdarzenia, nikt do nas nie podszedł. Sama wymagałam hospitalizacji, ale podeszłam do tych ludzi - dodaje 23-latka. Na miejscu pojawili się policjanci.
- Gdy dowiedzieli się, że Kuba prowadził samochód, to od razu przyczepili mu łatkę. "To ten od tego peugota" - powiedział jeden z policjantów z uśmiechem do drugiego. Tak, Kuba kiedyś nie zatrzymał się na znaku stop. I właśnie to ci sami policjanci, którzy wtedy przyjechali do wypadku - mówi Kasia. - Ja byłam pasażerką, ofiarą, a sprawdzali mnie, czy jestem trzeźwa. Zginął mój narzeczony, byłam w szoku, a oni byli nieczuli - wyjaśnia załamana kobieta.
Nie przegap: Anioł śmierci nie opuszcza tej rodziny! Teraz zginął Jakub, a wcześniej jego brat i ojciec [ZDJĘCIA]
Po wypadku policja ze Świecia (kujawsko-pomorskie) na swojej stronie zamieściła w tej sprawie oficjalny komunikat.
- Na drodze dojazdowej, doszło do tragicznego wypadku drogowego. Ze wstępnych ustaleń pracujących na miejscu policjantów ruchu drogowego wynika, że 25-letni mężczyzna kierujący samochodem osobowym audi, nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze, przemieszczając się środkiem drogi zderzył się z jadącym z naprzeciwka citroenem. Policjanci wykonali oględziny, zabezpieczali ślady i ustalili świadków. Śledztwo prowadzone w tej sprawie, pod nadzorem prokuratora, wyjaśni okoliczności i przyczyny wypadku - czytamy w komunikacie
- Nie byłam przesłuchiwana, a policja już z mojego narzeczonego uczyniła sprawcę tego wypadku. Śledztwo trwa a oni już wydali na niego wyrok - mówi oburzona.