Niebo w jednej chwili zrobiło się czarne. Deszcz padał tak mocno, że wycieraczki nie dawały rady go zbierać. Do tego doszedł wiatr. Z tym żywiołem nie można walczyć. Można go tylko przeczekać. Powiatową drogą w Gołuszycach pod Świeciem w sobotę, 29 lipca, ok. godz. 18.30 jechała czteroosobowa rodzina z Bydgoszczy. Samochodem marki renaulta fluence kierowała 43-letnie Katarzyna. Obok niej na fotelu pasażera siedział mąż - Bogdan. Z tyły siedział syn i córka małżeństwa.
Zobacz: Drzewo runęło na auto pod Świeciem! 47-latek nie miał szans tego przeżyć [ZDJĘCIA]
Nagle kobieta usłyszała dźwięk łamiącego się drzewa. Miała wtedy nawet próbować zahamować. Na nieszczęście rodziny z Bydgoszczy połamane drzewo z wielką siłą spadło na ich samochód. Bogdan, Kasia oraz ich dzieci znaleźli się w strasznej pułapce, której nie mogli się wydostać. Wszyscy byli zakleszczeni w aucie.
- Gdy dojechaliśmy na miejsce, musieliśmy je uwolnić ze zniszczonego pojazdu, a później przekazaliśmy je załodze karetki pogotowia, która zabrała ich do szpitala - wszyscy byli przytomni - informowali strażacy z Komendy Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Świeciu.
Niestety na ratunek dla Bogdana było za późno... Jego żona i dzieci wiedzieli jego śmierć. Drzewo, które spadło na pojazd, zostało usunięte. Policja wszczęła w tej sprawie postępowanie, przeprowadzając m.in. oględziny miejsca zdarzenia.