Wiktoria zginęła w drodze do szkoły. Uczniowie i dyrekcja nie mogą się z tym pogodzić
Ten dramat wstrząsnął mieszkańcami Bydgoszczy. - Nie pamiętam takiej tragedii - mówi nam Jarosław Jagodziński, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 56 w Bydgoszczy. - Znałem tę dziewczynkę - dodaje. Wiktoria chodziła do szóstek klasy pieszo. Zawsze uśmiechnięta. W ostatni poniedziałek wyszła z domu, jak gdyby nigdy nic. Do szkoły nie dotarła, a do domu już nie wróciła. - Jej koleżankom i kolegom udzieliliśmy pomocy - mówi dyrektor Jagodziński.
Tragiczna śmierć 12-letniej Wiktorii. Dziewczynka czekała na zielone światło
- Gdzie tu sprawiedliwość. Ta dziewczynka była niewinna. Stała na chodniku w okolicach przejścia dla pieszych. Ona nie żyje. Myśli pan, że kiedykolwiek jej rodzice dojdą do siebie. Nie, oni umarli razem z nią. To jest niesprawiedliwe - mówi drżącym głosem jeden z bydgoskich policjantów. - Śledztwo będzie długie. Trzeba będzie powołać biegłego aby ustalił przebieg wypadku i ustalił winnego - dodaje.
Czytaj także: 12-latka poszła do szkoły i nigdy do niej nie dotarła. Tragedia w Bydgoszczy
Wiktoria miała 12 lat. Kochali ją rodzice. Chcieli dla niej jak najlepiej. W poniedziałek (14 czerwca) szła do szkoły. Stanęła przed przejściem dla pieszych przy rondzie Inowrocławskim w Bydgoszczy. Nic nie zwiastowało nadchodzącej tragedii. Przez rondo przejeżdżały dwa samochody. seatem leonem kierował Ryszard M., (63 l.), a passatem Roman S., (62 l.).
- Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kierujący seatem wykonując niewłaściwie manewr zmiany kierunku jazdy doprowadził do zderzenia z kierującym passatem. Ten w wyniku zderzenia zjechał na chodnik i potrącił dwoje pieszych czekających przy przejściu dla pieszych na zmianę świateł. Na miejscu śmierć poniosła 12-letnia dziewczynka, a 83-letni mężczyzna został przewieziony do szpitala - mówi podkomisarz Lidia Kowalska z biura prasowego bydgoskiej policji.
Na razie żadnemu z kierowców nie postawiono zarzutów.