O filmie umieszczonym w internecie przez jednego z użytkowników portali społecznościowych pisaliśmy wczoraj (12.03.2020). Zdaniem autora filmu placówka nie radzi sobie najlepiej z zapobieganiem koronawirusowi. Z informacji przekazanych za pośrednictwem wideo dowiadujemy się, że ludzie skarżą się na to, że w czasie kilku godzin pobytu w Wojewódzkim Szpitalu Obserwacyjno-Zakaźnym im. Tadeusza Browicza nie otrzymali jakichkolwiek informacji odnośnie tego, co mają robić, ani że nikt się nimi nie interesuje. "Bez wody, bez pomocy, bez niczego" - tak komentuje swoją wizytę w szpitalu zakaźnym jedna z bohaterek nagrania.
Zdaniem autora filmiku zawodzą rządowe procedury odnośnie postępowania w przypadku podejrzenia koronawirusa i że on, jak i pozostałe osoby z izby przyjęć zostały pozostawione same sobie.
PRZECZYTAJ: Koronawirus. Szpital w Bydgoszczy na cenzurowanym. "Bez wody, bez pomocy, bez niczego" [WIDEO]
Do sprawy odniosła się dyrektor bydgoskiego zakaźnego:
- W związku z wystąpieniem koronawirusa SARS-CoV-2, podjęto decyzję o przeniesieniu dotychczasowej izby przyjęć oraz oddziału – dedykowanych pacjentom z podejrzeniem zakażenia koronawirusem znajdujących się w budynku A do budynku E - mówi Grażyna Walter, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Obserwacyjno-Zakaźnego w Bydgoszczy.
Dyrektor Walter dodaje, że skutkiem tej decyzji jest zwiększenie liczby izolatek, a co za tym idzie „znaczne rozszerzenie możliwości przyjęcia większej liczby pacjentów”, czego – jak podkreśla – spodziewano się w najbliższych dniach.
W wyjaśnieniu, które dyrekcja szpitala wysłała do wojewody kujawsko-pomorskiego, czytamy również: „(…) po niezbędnym zabezpieczeniu pacjentów zarówno leżących, jak i tych zgłaszających się w trybie ostrodyżurowym, personel szpitala został zobligowany do pilnego podjęcia niezbędnych czynności związanych z uruchomieniem w nowym miejscu Izby Przyjęć i oddziału”.
Dyrektor wyjaśnia, iż w związku z tym, że w szpitalu przebywają osoby cierpiące na choroby zakaźne nie związane z zakażeniem, konieczne było przeprowadzenie dezynfekcji pomieszczeń opróżnianych przez tych pacjentów”. I te czynności zbiegły się z czasie z pojawieniem się w szpitalu osób, które były zmuszone oczekiwać na przyjęcie w namiocie „spełniającym funkcję tymczasowej poczekalni”.
Dalej w wyjaśnieniu władze szpitala dementują informacje, które znalazły się w nagraniu. „(…) oczekujący na przyjęcie pacjenci, wbrew temu, co zostało powiedziane w komentarzu do filmu, nie zostali pozbawieni opieki. Wśród pacjentów nie było gorączkujących, ani też pacjentów ze skierowaniem lekarskim. Pacjenci otrzymali wodę, maseczki oraz niezbędne informacje, a ich stan był stabilny.” W tym samym czasie – jak wynika z oświadczenia lecznicy – trwało przyjęcie dwóch pacjentów z podejrzeniem zakażenia koronawirusem, „procedury związane z przyjmowaniem takich pacjentów są wydłużone”.
Dlaczego? Dyrektor: - Zarówno przed jak i po zbadaniu każdego pacjenta podejrzanego o zakażenie koronawirusem konieczna jest dezynfekcja całego pomieszczenia, w którym pacjent przebywał. Jednocześnie zgodnie z zasadami reżimu sanitarnego istnieje konieczność właściwego zabezpieczenia pracowników, tj. pielęgniarki i lekarza w środki ochrony osobistej, co tez niewątpliwie wydłuża czas.
PRZECZYTAJ: Bydgoszcz: Infolinia w sprawie koronawirusa. Gdzie zadzwonić z objawami koronawirusa?
Polecany artykuł:
KORONAWIRUS. SYTUACJA W BYDGOSZCZY. PRZECZYTAJ: