Już od rana na sklepowych parkingach tłok, w środku też ciężko się znaleźć dla siebie skrawek miejsca. Trzeba też stać w długich kolejkach. Z półek znikają ryż, makaron czy papier toaletowy. Bydgoszczanie masowo szturmują sklepy.
- Takie zakupy ludzie robią, całe kosze pełne. W kolejce stałam pół godziny. Brakuje konserw mięsnych, papieru toaletowego. Jestem przerażona i nie spodziewałam się tego. Ludzie są zdezorientowani – mówią klienci.
W wielu marketach pracownicy cały czas mają na dłoniach rękawiczki. Dotyczy to szczególnie pracowników, którzy mają do czynienia z pieniędzmi, obsługujący klientów.
Rząd z kolei uspokaja – wszystkie sklepy działają normalnie. Nie jest rozważane zamykanie obiektów handlowych. Nie ma więc konieczności gromadzenia zapasów. Jednocześnie zaleca korzystanie z płatności mobilnych zamiast używania gotówki.
PRZECZYTAJ: Bydgoszcz: Infolinia w sprawie koronawirusa. Gdzie zadzwonić z objawami koronawirusa?
Polecany artykuł:
KORONAWIRUS. SYTUACJA W BYDGOSZCZY. PRZECZYTAJ: