Szpital w Bydgoszczy na cenzurowanym. Zdaniem pacjentów przebywających w izbie przyjęć placówka nie radzi sobie najlepiej z zapobieganiem koronawirusowi. Przynajmniej tak wynika z filmiku, który jeden z nich opublikował na swoim profilu twitterowym. Ludzie skarżą się w nim na to, że w czasie kilku godzin pobytu w placówce nie otrzymali jakichkolwiek informacji odnośnie tego, co mają robić, ani że nikt się nimi nie interesuje. "Bez wody, bez pomocy, bez niczego" - tak komentuje swoją wizytę w Wojewódzkim Szpitalu Obserwacyjno-Zakaźnym im. Tadeusza Browicza jedna z bohaterek nagrania.
Zdaniem autora filmiku zawodzą rządowe procedury odnośnie postępowania w przypadku podejrzenia koronawirusa i że on, jak i pozostałe osoby z izby przyjęć zostały pozostawione same sobie.
PRZECZYTAJ: Bydgoszcz: Infolinia w sprawie koronawirusa. Gdzie zadzwonić z objawami koronawirusa?
AKTUALIZACJA 13.03.2020
Adrian Mól, rzecznik wojewody kujawsko-pomorskiego: - Wszyscy pacjenci szpitala zakaźnego w Bydgoszczy przyjmowani są w budynku. Szpital prowadził działania związane z utworzeniem nowej izby przyjęć co mogło spowodować dodatkowe utrudnienia. W związku z informacjami jakie pojawiają się w przestrzeni publicznej o przebywaniu grupy osób w namiocie pod szpitalem zakaźno-obserwacyjnym w Bydgoszczy, wczoraj wojewoda kujawsko-pomorski wystąpił do Dyrekcji Szpitala o szczegółowe informacje mające na celu wyjaśnienie całej sprawy. Władze lecznicy już odniosły się do sprawy.
Przeczytaj: Koronawirus. Bydgoski szpital zakaźny odpowiada na zarzuty: "Pacjenci byli pod opieką"
Polecany artykuł:
KORONAWIRUS. SYTUACJA W BYDGOSZCZY. PRZECZYTAJ: