Koronawirus zabił Michała z Bydgoszczy. Słowa pracowników szkoły chwytają za serce
- Nie mogę w to uwierzyć. Jeszcze dwa tygodnie temu widziałam go w szkole. Był taki jak zawsze. Uśmiechnięty. Biło od niego dobro. On był taki szarmancki. Taki dobrze wychowany w starym stylu - mówi nam jeden z pracowników Zespołu Szkół Specjalnych numer 30 w Bydgoszczy.
Michał, bo o nim mowa był w szkole znany i popularny. Do szkoły chodzą dzieci i młodzież potrzebująca większego wsparcia i miłości niż ich rówieśnicy. Michał angażował się we wszystkie społeczne akcje w szkole. - Bardzo kochał go starszy brat i mama. Dbali o niego jak tylko mogli - mówi pracownik szkoły w rozmowie z "Super Expressem".
Czytaj też: Rośnie liczba ognisk koronawirusa w woj. kujawsko-pomorskim. COVID-19 jest już w kurii i zakładzie karnym
Dwa tygodnie temu Michał źle się czuł. Wszystko wskazywało na to, że to normalne powikłania po infekcji. Dopiero gdy lekarze zrobili test okazało się, że Michał ma koronawirusa. W środę (7.10.2020) chłopak trafił do szpitala zakaźnego. Tam jeszcze w piątek nic nie wskazywało na to, że 21-letni młody mężczyzna już z niego nie wyjdzie. W minioną niedzielę zmarł. Przyczyną śmierci ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa.
- Dla nas, którzy go znaliśmy to szok. Dramat dla rodziny jest ogromny. Oni go tak kochali. Bardzo im współczujemy. Dla nich to ogromna tragedia - mówi nam pracownik szkoły, do której chodził Michał.
Szkoła, w której uczył się Michał przeszła na zdalne nauczanie. Liczba zakażonych koronawirusem w Polsce: 135 278/3 101 (wszystkie pozytywne przypadki/w tym osoby zmarłe) - stan na 13.10.2020.