Początek spotkania to popis gry Mateusza Zębskiego, który w pierwszej kwarcie uzbierał już 11 punktów i 4 zbiórki. Już po pierwszych akcjach można było przewidzieć, że będzie to zdecydowanie mecz ofensywy. Bardzo dobrą zmianę zaliczył Łukasz Frąckiewicz, zmieniając słabiej dysponowanego w tym dniu Adama Kempa.
Po pierwszych dziesięciu minutach na tablicy wyników minimalna przewaga Enea Astorii 31:30.
Przez ponad 30 minut, spotkanie toczyło się kosz za kosz. W pewnym momencie spotkania, po celnej trójce Krisa Clyburna odskoczyliśmy gościom na 9 punktów (81:72) i wszystko wskazywało na to, że będziemy cieszyć się z kolejnego zwycięstwa naszego zespołu.
W drugiej połowie zabrakło AJ Waltona, który przez 4 faule osobiste zmuszony był spędzić dłuższy czas na ławce rezerwowych.
Koszmarna 4 kwarta
Ostatnia część meczu była niczym koszmar. Zawodnicy "Asty" nie trafiali, a to bezwzględnie wykorzystywali goście. Szczególnie dał nam się we znaki Milivoje Mijović trafiając dwukrotnie za trzy punkty.
Nasi koszykarze muszą jak najszybciej zapomnieć o tym spotkaniu i zacząć przygotowania do meczu z WKS Śląsk Wrocław.
Enea Astoria Bydgoszcz 96:104 GTK Gliwice (31:30 | 22:21 | 32:26 | 11:27)
Enea Astoria Bydgoszcz - Walton 20, Zębski 17, Kemp 13, Clyburn 12, Michał Nowakowski 12, Frąckiewicz 10, Marcin Nowakowski 5, Szyttenholm 4, Chyliński 3, Aleksandrowicz 0, Krasuski 0.
GTK Gliwice - Mijović 21, Tabb 17, Furstinger 15, Henson 12, Mondy 12, Szlachetka 12, Słupiński 11, Radwański 4, Diduszko 0, Hałas 0.