Cała sprawa rozpoczęła się 10 stycznia br., kiedy 48-latek z pow. inowrocławskiego zgłosił policji kradzież mercedesa, wartego ok. 100 tys. zł. Mężczyzna zeznał, że zaparkował auto na ul. Kościuszki w Radziejowie, a gdy po kilku godzinach wrócił na miejsce, pojazdu już nie było.
Policjanci od początku podejrzewali, że w tej kradzieży „coś nie gra”. Gromadzili dowody, zapisy monitoringu, przesłuchiwali świadków, weryfikowali fakty. Ich ustalenia pokazały, że do kradzieży auta nigdy nie doszło. Cała sprawa była od początku ukartowana przez właściciela pojazdu.
Zgromadzony przez radziejowskich policjantów materiał dowodowy, pozwolił na zatrzymanie 48-latka i przedstawienie mu zarzutów zeznania nieprawdy, fikcyjnego zgłoszenia kradzieży oraz usiłowania oszustwa firmy ubezpieczającej samochód, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.
Na wniosek policjantów prokurator zastosował wobec podejrzanego dozór oraz poręczenie majątkowe.
Za te przestępstwa grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.