Rośnie spór o kwiaciarnie w centrum Bydgoszczy. W miejsce budek z kwiatami ma powstać zbiornik dla wód deszczowych. Prace mają się rozpocząć pod koniec roku.
Na handlowców padł blady strach. Kwiaciarze obawiają się, że mogą tu już nie wrócić. Nie chcą się też przenosić i wolą zostać w tym samym miejscu.
- To jest nasza praca. Jesteśmy tutaj zawsze, niezależnie od dnia tygodnia - mówi Katarzyna Mrowca, która od lat prowadzi kwiaciarnię przy placu Wolności.
Posłuchajcie:
Dariusz Markowski z rady ds. estetyki miasta nie chce wyrzucać kwiaciarzy z placu. Jego zdaniem kwiaty będzie można sprzedawać na placu, ale w innym miejscu. Musi się też zmienić wygląd pawilonów.
- Te budki odbiegają od estetyki, jaka zaczyna panować w mieście. Myślimy o bardzo delikatnej dyslokacji obecnych kwiaciarni - wyjaśnia Markowski.
Kwiaciarki zbierają wśród klientów podpisy pod petycją. I zapowiadają, że łatwo się nie poddadzą.